tag:blogger.com,1999:blog-86128030065341496442024-03-05T10:25:02.581+01:00Vivo cómo siento Y eso me hace cambiarAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.comBlogger55125tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-51201034210542633992015-05-10T00:54:00.002+02:002015-05-10T12:31:56.687+02:00Nowy blog!Zapraszam na mój nowy blog! Opowieść o miłości Ariany Grande i Jai'a Brooksa!!! Polecam dla Loves (Arianators) bestmistake-jariana.blogspot.com<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQzMMZMtwuPJilglWlUA8HlBWgPwu0GCh17y24ojpzziQsz2E_Iy9lUxLEK7MBZwn8izHOUr105qMw59-N2iwPQ_VQttAobMKmmMbY7aShvyfX9odeej9dC8wl5LoG-oERAqiLSL79A5xY/s1600/article-0-2042307500000578-183_634x775.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQzMMZMtwuPJilglWlUA8HlBWgPwu0GCh17y24ojpzziQsz2E_Iy9lUxLEK7MBZwn8izHOUr105qMw59-N2iwPQ_VQttAobMKmmMbY7aShvyfX9odeej9dC8wl5LoG-oERAqiLSL79A5xY/s320/article-0-2042307500000578-183_634x775.jpg" width="261" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-12154337604199565142015-04-26T21:46:00.002+02:002015-04-26T21:46:43.900+02:00Rozdział XII Ty jesteś dla mnie wszystkim, kotkuDlaczego ja muszę tak cierpieć, przez jakiegoś lalusia, który uganiał się za panienkami. Codziennie miał inną! Mój przyjaciel, jak on mógł?! Te wszystkie dziewczyny, one były przez niego krzywdzone. Jak tak można?! Ja tego nie rozumiem, i nawet nie chcę słyszeć jego głupich tłumaczeń, tylko mam taką zasadę. Każdy zasługuje na drugą szansę. Ja taką dostałam, przynajmniej tak myślę.<br />
<br />
-Martina! Gdzie ty do cholery byłaś?!<br />
-Co Cię to obchodzi?!<br />
-Jesteś moją małą siostrzyczką. - Powiedział Rug tak opiekuńczo. Zaraz zwymiotuję na jego buty.<br />
-Tylko na papierku.<br />
-O co ci chodzi?!<br />
-O co mi chodzi?! O co Tobie chodziło?! Na kolacji powiedziałeś mi coś, o czym wcale nie chciałam wiedzieć!<br />
-Gdybyś się tego nie dowiedziała ode mnie, to od kogo? Myślisz, że sam, by Ci powiedział?<br />
Jak ty to sobie wyobrażasz? : Cześć cukiereczku, wiesz co? Jeszcze niedawno uprawiałem seks z dziwkami!<br />
-Przestań! Skąd wiesz, że to były...one?! Mogły to być nastolatki, które zostały przez niego zbajerowane!<br />
-Gdyby nie ja, ty mogłabyś stać się jedną z nich! - Po tych słowach łzy spływały mi po policzku. Rugerro podszedł do mnie i objął. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego jak w misia. - Ja chcę dla Ciebie jak najlepiej, mała. Zrozum.<br />
-Rozumiem - wychlipałam- ale to tak cholernie boli.<br />
*****Następny dzień*****<br />
Idę do parku. Umówiłam się z Jorge. Mój braciszek oczywiście nie chciał mnie puścić, ale przekonałam go, że dam sobie radę w razie ,,wypadku''. Spaceruję polną dróżką, oglądam te przepiękne drzewa. Jedne mają kolor wanilii, drugie są różowe, a jeszcze inne czerwone. To najbardziej lubię w przyrodzie. Różnorodność. Ta zieleń dookoła czasami mnie męczy, dlatego lubię od czasu do czasu pooglądać coś innego, bardziej interesującego. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Natychmiast chwyciłam napastnika za nadgarstki, po czym przekręciłam je o sto osiemdziesiąt stopni, kopnęłam go w krocze. Puściłam jego ręce, a on upadł na ziemię z bólu. Zobaczyłam, że ten napastnik to Jorge, ale za bardzo się tym nie przejęłam. Mało tego, spojrzałam mu w jego piękne oczy, rzuciłam groźne spojrzenie i nadepnęłam na jego rękę. On wydał z siebie głośny krzyk.<br />
-Proszę przestań! To tak boli!<br />
-Ma boleć. - Przycisnęłam stopę jeszcze mocniej.<br />
-Tini, błagam. - Zabrałam swoją nogę z jego ręki i pozwoliłam mu wstać.<br />
-Kochanie...<br />
-Bez takich! Nie jestem Twoim kochaniem.<br />
-Przepraszam.<br />
-Tylko tyle?<br />
-Nie, znaczy...Och to nie ja! Ja się zmieniłem.<br />
-Czyli potwierdzasz, że taki byłeś i możliwe, że nadal jesteś tak?<br />
-Potwierdzam, że taki BYŁEM.<br />
-Okłamywałeś mnie! Nawet wtedy, kiedy rozmawialiśmy przez telefon! Jak mogłeś?!<br />
-Nie wiem, nie mam bladego pojęcia! Kiedy Cię odnalazłem po tylu latach to coś we mnie pękło. Postanowiłem się zmienić dla Ciebie Tini. Kocham Cię!<br />
-Ja też, ale nie mogę tego zaakceptować.<br />
-Nie musisz, skarbie. Ja już taki nie jestem.<br />
-Jorge, chcę byś mi obiecał, że już nigdy więcej mnie nie okłamiesz w takich sprawach.<br />
-Oczywiście, ale zaraz. To mogę w jakiś sprawach Ciebie okłamywać?<br />
-Nie o to mi chodzi. Masz mnie nie okłamywać i nie zatajać przede mną takich rzeczy, ale wiesz...każdy powinien mieć jakąś tajemnicę. Tylko małą.<br />
-Przed Tobą nie mam już żadnych tajemnic moja brzoskwinko.- Zaśmiałam się i wtuliłam w mojego przyjaciela.<br />
-Może chodźmy do mnie?<br />
-Rugerro mnie zabije.<br />
-Boisz się Rugerro bardziej niż mnie?<br />
-Ciebie mam się bać?<br />
-Mówi koleś, który przed kilkoma minutami leżał i kwiczał!<br />
-Wzięłaś mnie z zaskoczenia! - Usprawiedliwiał się.<br />
-Och, daj spokój i chodź!<br />
Poszliśmy do mojego domu. Mojego braciszka nie było. I dobrze. Wybraliśmy się do mojego pokoju. Jorge usiadł na łóżku, a ja na biurku.<br />
-Zastanawiałaś się kiedyś nad naszą relacją?<br />
-O co Ci chodzi Jorge?<br />
-No o nas. Kim ja dla Ciebie właściwie jestem? - Zaśmiałam się. Podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem głaszcząc jego włosy. Zatopiłam się w jego pięknych oczach. Zbliżyłam swoje usta do jego ucha i szepnęłam:<br />
-Ty jesteś dla mnie wszystkim kotku. - Poczułam jak dostaje gęsiej skórki. Zeszłam z niego u usiadłam obok.<br />
-Serio?<br />
-No, a nie chcesz?<br />
-Być dla Ciebie wszystkim? No nie wiem, a co z tego będę miał?<br />
-Mnie.<br />
<br />
&*^%$*&^$#%^&**<br />
<br />
No witam o godzinie 21:47! Mój ,,wielki'' powrót! Zostawiajcie kom!! To mnie motywuje! Następny może jeszcze dzisiaj, albo jutro, ale wątpię...spodziewajcie się rozdziału w piątek, bo WOLNEEE!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-83047017564911450082015-04-26T20:36:00.001+02:002015-04-26T20:46:03.504+02:00Powrót?<br />
No dobra...chciałam was (jeżeli jeszcze ktoś tam jest) baaardzo przeprosić za moją nieobecność. Byłam zajęta! No wiecie : szkoła itp... Właściwie tylko szkoła. No nic.. PRZEPRASZAM! Już wróciłam z urlopu .<br />
<br />
Dobra, co ja was będę zanudzać...piszcie, czy chcecie, czy nie! I.........................................ZAPRASZAM!!!!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuaTtzuhDaVi6R0dzFyWcSAf1QErAFZ8gzrZJt5oi6AuPqnScoka24TPPiGTIzVbb59AJ3157-NefqZCk3KBSm8ctroZPo94ccTSreYMpiT8qG42-_hTwLlgUUwc1mpcv4qRDhPt9dChH/s1600/10375869_312024582284022_756943526_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwuaTtzuhDaVi6R0dzFyWcSAf1QErAFZ8gzrZJt5oi6AuPqnScoka24TPPiGTIzVbb59AJ3157-NefqZCk3KBSm8ctroZPo94ccTSreYMpiT8qG42-_hTwLlgUUwc1mpcv4qRDhPt9dChH/s1600/10375869_312024582284022_756943526_n.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-9290026537630148402014-12-20T20:43:00.000+01:002015-04-26T20:48:39.810+02:00Rozdział XI ,,Nie mów do mnie mała, cukiereczku''Nie mogę zapomnieć o kolacji, o tym wieczorze, który przerodził się w najgorszą noc mojego życia. Dowiedziałam się, że Jorge ma swoją czarną stronę i , że mój brat jest totalnie szczery nawet w tych ,,delikatnych'' sprawach. Jorge zaliczał dziewczyny jak leci. Co prawda mógłby to być kolejny wymysł Rugerro, ale nie sądzę , by kłamał. Nagle usłyszałam piosenkę Ariany Grande ,,Love me Harder'' co oznaczało, że dzwoni mój telefon.<br />
ROZMOWA<br />
-Halo.<br />
-Tini, cześć.<br />
-Ta, po co dzwonisz?<br />
-No jak to po co? Wczoraj z płaczem wybiegłaś z kuchni, po czym Rugerro mnie wywalił z domu. Do cholery co się stało?!<br />
-Jorge, ja nie mam już siły.<br />
-O co chodzi?<br />
-Już wszystko wiem. Wiem, że dziewczyny są dla Ciebie jak zabawki.<br />
-Nie, to nie prawda.<br />
-Serio? Czyli to nie ty pieprzyłeś się z każdą dziewczyną w mieście?<br />
-Martina, kto Ci nagadał takich bzdur?<br />
-To nie ważne. Nie okłamuj mnie. Ja wiem swoje. Wierzę mojemu bratu, pomimo, że jest szczerym do bólu frajerem.<br />
-Cukiereczku, ja nie kłamię.<br />
-Przestań!<br />
-No, ale co?<br />
-Te słodkie słówka! To minęło! Jesteś dla mnie nikim, rozumiesz?!<br />
-Spotkajmy się, wyjaśnię Ci.<br />
-Co mi chcesz wyjaśniać?!<br />
-Proszę, mała.<br />
-Dobra, ale jeden warunek.<br />
-Jaki?<br />
-Nie mów do mnie mała, ,,cukiereczku''.<br />
Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę . Jak on może jeszcze mnie okłamywać. Mam tego dosyć. Myślałam, że w Buenos Aires się wszystko zmieni, a tymczasem jest jedna wielka dupa!<br />
Godzina później.<br />
Siedzę na plaży . Palę papierosa. O, tak...tego mi brakowało. Co prawda miałam rzucić, ale co tam.<br />
W końcu raz się żyje. Patrze sobie na ocean. Myślę jak to fajnie jest być samotną idiotką o nieszczerych znajomych i powalonym bracie. No, nie chwila...to nie jest wcale fajne. Moje życie to totalna masakra.<br />
-Hej, czemu palisz?<br />
-Gówno Cie to obchodzi...<br />
-Uuuu milutka-powiedział z sarkazmem.<br />
-Zamknij się, nic o mnie nie wiesz. Nie znasz mnie, więc nie oceniaj.<br />
-Spoko. W sumie to...dasz jednego?<br />
Patrzę zdziwionym wzrokiem na chłopaka. w sumie to ładny jest. Ma niebieskie oczy, brązowe włosy i jeden dołeczek.<br />
-Masz.-mówię podając mu paczkę papierosów.<br />
-Dzięki. Jestem Ray.<br />
-Martina.<br />
-To...co tu robisz?<br />
-Myślę nad moim beznadziejnym życiem <br />
-Myślisz, że ty masz beznadziejne życie? Moi rodzice mnie porzucili. Trafiłem do domu dziecka w wieku 10 lat. Tydzień temu wyszedłem i okazało się, że mój kochany tatuś wrócił do Argentyny i przypomniał sobie o mnie. Teraz muszę u niego mieszkać.<br />
-Musisz? Nic nie musisz.<br />
-Tak? To niby gdzie mam iść?<br />
-No nie wiem. Przepraszam<br />
-Nie no, przestań.Wiesz...jesteś pierwszą osobą, której opowiadam o swoim życiu.<br />
-To teraz moja kolej. Miałam 6 lat, kiedy tata zarządził wyprowadzkę z domu do Włoch. Kiedy jechaliśmy na lotnisko mieliśmy wypadek, w którym moja mama zginęła. Mimo to pojechaliśmy do tych pieprzonych Włoch. Kiedy miałam 16 lat wpakowałam się w tarapaty.<br />
-Tarapaty?<br />
-No wiesz, narkotyki itp..<br />
-Ołł...<br />
-No właśnie, a teraz dowiedziałam się, że mój najlepszy przyjaciel jest dziwkarzem, a mój brat nie ma serca.<br />
-Dlaczego tak mówisz?<br />
-Bo to prawda. Dobra ja już idę do domu.<br />
-Czekaj, jest noc. Odprowadzę cię.<br />
-Nie potrzebuję niańki.<br />
-Nie chcę nią być. Choć Martina.<br />
-Tini-poprawiłam go.<br />
-Okey, Tini. -Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego.<br />
*******************************************************************<br />
Oto ja, wróciłam. Sory, że nie dodawałam, ale miałam szkołę itp....dupa i dupa. xD W święta, może coś dodam, ale nie obiecuję, bo nwm czy rodzice mnie do kompa dopuszczą...ja chce dośtać laptopa na święta xD!!!!! KOMENTUJCIE ;pAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-53041303814750739492014-11-08T21:38:00.000+01:002014-11-08T21:38:22.370+01:00Rozdział X ,,Nie pozwolę, by Ciebie ktoś skrzywdził''Byłam gotowa. Miałam na sobie piękną sukienkę w kolorze beżowym, do tego wysokie, czarne szpilki. Włosy postanowiłam rozpuścić. Za 10 minut przyjdzie Jorge. Mam nadzieję, że spodoba mu się to co dla niego przygotowałam. On jest taki przystojny, zabawny, mądry...znaczy...jest mądry. Tak i tyle, to mój PRZYJACIEL!!!<br />
-Tini, złaź już! -Krzyczał z dołu Rugerro.<br />
Wykonałam prośbę brata i zeszłam na dół. Moim oczom ukazał się Jorge w pięknym czarnym garniturze. Włosy miał postawione na żelu. Wyglądał tak seksownie, że miałam ochotę się na niego rzucić, ale to mój przyjaciel. TYLKO PRZYJACIEL.<br />
-Hejka.-Powiedziałam do Jorge.<br />
-Cześć. Ślicznie wyyglądasz. Bajecznie. - Odpowiedziałam mu rumieńcami i lekkim uśmieszkiem.<br />
-To co zaczynamy kolacje?-Zapytał mój brat.<br />
Przytaknęliśmy i usiedliśmy przy stole. Dania przygotowywałam wraz z Rugerro, dlatego jadłabym raczej ostrożnie ze względu na mojego brata. Nie raz przez przypadek wlał sok cytrynow do zupy. Nie mam pojęcia jak on to robił, ale wiem, że jest zdolny do wszystkiego. Jedliśmy w ciszy. Takiej stresującej ciszy. Myślę, że ta kolacja jest zbyt oficjalna.<br />
-Chłopaki, mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy jakoś poddenerwowani.<br />
-Może wy-Powiedział Rug- ja jestem po prostu śpiący!<br />
-No to może idź się przespać.-Zaproponował Jorge.<br />
- Oszalałeś?! Kiedy stąd pójdę wy...-Patrzałam na Rugerro pytającym wzrokiem, podobnie jak Jorge. Widać, że się speszył. - wy...<br />
-My co?! - Warknął Jorge.<br />
-No wy...zrobicie mi kawał!<br />
-Co?! - Zapytałam.<br />
-No tak, wy zrobicie mi kawał. Wiesz wąsy na twarzy, bita śmietana na ręce itp...<br />
-Rug, możemy pogadać w kuchni?!<br />
-No , ale Tini...<br />
-JUŻ!!-Krzyknęłam.<br />
Poszliśmy do kuchni, gdzie Rugerro zachowywał się conajmniej dziwnie.<br />
-O co Ci chodzi?-Zapytał.<br />
-O co mnie chodzi?! O co Tobie chodzi?! Nie chcesz mnie zostawić z Jorge, czy co?!<br />
-No tak...<br />
-Dlaczego?!<br />
-BO TAK! JESTEŚ MOJĄ SIOSTRĄ I NIE POZWOLĘ, BY KTOŚ CIEBIE SKRZYWDZIŁ!- Krzyknął.<br />
-Myślisz, że Jorge mnie skrzywdzi?! To nasz najlepszy przyjaciel, pamiętasz?!<br />
-Nie udawaj! Podoba Ci się! Widzę jak na niego patrzysz!<br />
-No i co z tego?!<br />
-Słyszałem o nim na mieście...podobno zaliczał dziewczyny po kolei jak leci! Nie chcę, aby Cię...<br />
-Aby mnie co?! No dalej powiedz to!<br />
-Nie chcę, aby Cie pieprzył, a potem zostawił, rozumiesz??!! - Kiedy to powiedział łzy mi zaczęły lecieć, nie byłam gotowa na takie coś. Rugerro przesadził. Cała oblana łzami pobiegłam do swojego pokoju.<br />
***Rugerro<br />
-Tini, Martina! Zaczekaj! -Wołałem.<br />
-Zostaw mnie!'<br />
-Martina!<br />
-Co jej się stało?- Pytał Jorge.<br />
-To wszystko przez Ciebie! Chcesz zranić moją siostrę!<br />
-O czym ty mówisz?!<br />
-Martina Ci się podoba, a ja nie pozwolę byście byli razem! Zranisz ją! Teraz wyjdź i już nie wracaj! Masz przestać zadawać się z moją siostrą! I jeszcze jedno ,, brzoskwinko'' ! Jak tylko się do niej zbliżysz to Ci nogi z dupy powyrywam! - Krzyknąłem i wyrzuciłem go z domu. <br />
Wiem, że zraniłem Martinę, ale patrząc na nich razem i noc z tego sobie nie robiąc wiedząc jaki on jest zraniłbym ją jeszcze bardziej...teraz muszę naprawić nasze relacje.<br />
**************************<br />
No to jak mówiłam, jest rozdział. Taki jakby wstęp do ,,czarnej części'' tego opowiadania ! Komentujcie !!!<br />
3 kom -> NEXTAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-51440597009857906732014-11-08T21:09:00.001+01:002014-11-08T21:09:35.840+01:00Wybaczcie ;'(Przepraszam za moją kilkumiesięczną nieobecność, ale zrozumcie szkoła, nauka. Ja jestem w 1 gim, więc musiałam się przyzwyczaić do wszystkiego. Mam nadzieję, że zrozumiecie mnie :) Teraz wróciłam. Rozdziały będą dłuższe niż tamte. Wracajcie w weekendy, bo wtedy będą nowe, pamiętacie moją kare na laptopa xD Wróćcie tu, komentujcie i przede wszystkim czytajcie!! Kolejny rozdział już dzisiaj!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-57050742493672985702014-08-13T00:29:00.002+02:002014-08-13T00:29:49.559+02:00Rozdział IX ,,Ty moja brzoskwinko''Moje życie zależy od Twojego. Kiedy ty odejdziesz ja odejdę z Tobą. Jak zawsze.<br />
<br />
<br />
-Jorge...może<br />
-Taak?<br />
-To trochę krępujące.<br />
-No dawaj. Mi możesz powiedzieć wszystko.<br />
-Ok...<br />
-Więc?<br />
-Więc...Chcesz przyjść dzisiaj do nas na kolację?<br />
-To było takie krępujące? - Zaczęłam się śmiać z wyrazu twarzy mojego przyjaciela.<br />
-No wiesz...Tak!<br />
-Hahaha<br />
Zaczęliśmy się śmiać, kiedy doszliśmy do domów.<br />
-Tu się rozstajemy.-Powiedział.<br />
-Nie na długo.<br />
-No fakt.<br />
-Tylko ubierz się ładnie.<br />
-Żartujesz?! Ja zawsze wyglądam bosko.<br />
-Tak, tak oczywiście. Zawsze najładniej ze wszystkich.<br />
-Wcale nie. Taka piękna brązowooka szatynka o imieniu Martina wygląda o wile ładniej ode mnie.<br />
-Schlebiasz mi cukiereczku.<br />
-To moja życiowa rola brzoskwinko.<br />
Patrzyliśmy sobie w oczy. Przybliżaliśmy swoje usta. W końcu zostały tylko milimetry do pokonania, kiedy wybuchliśmy nieopanowanym śmiechem.<br />
-Hahahaha....jestem tak słodki jak cukiereczek?<br />
-Nie...jesteś słodszy.<br />
-Mmmm moja brzoskwinka.<br />
-Ja jestem jak brzoskwinka? Taka gruba i...<br />
-Przestań! Jesteś najpiękniejszą, najmądrzejszą i w ogóle naj dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem w swoim życiu.<br />
-To było piękne.<br />
-No dobra pora już do domu, bo masz tylko 2 godziny na przygotowanie się do kolacji.<br />
-O nie! Masz rację! To pa.- Pocałowałam Jorge w policzek po czym pobiegłam do domu.<br />
Poszłam się odświeżyć i wybrać strój. W moim pokoju czekał Rugerro. Zaraz, zaraz...w moim pokoju jest Rugerro!!!<br />
-Co ty tu robisz?!<br />
-Spokojnie moja ty brzoskwinko.<br />
-Słyszałeś?!<br />
-Co nie co...-Znowu ten głupi uśmieszek!!<br />
-Więc wiesz o kolacji.<br />
-Wiem.<br />
-No to na co czekasz?!<br />
-Nie rozumiem sis<br />
-Przygotuj się!!!!<br />
-Tak, tak...właśnie, zapomniałem powiedzieć tata jutro wraca z Santa Fe, więc nie szalejcie !<br />
- Ja i Jorge to tylko przyjaciele!<br />
-Tak tak....<br />
______________<br />
Rozdział taki se...jutro nie obiecuję rozdziału, ale się postaram . Komentujcie , bo wtedy dodajecie mi weny :D<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-90319078910720066282014-08-12T12:57:00.000+02:002014-08-12T12:57:06.828+02:00Rozdział VIII ,,Moje kochanie, nie fochaj się''Osoba, która kocha nie pyta się ,, co tam u ciebie? jak się czujesz? jak mogę ci pomóc? ona po porostu to wie .<br />
<br />
Z moich ust wydobywał się dym. Kiedy palę czuję się jakoś...taka winna. Nagle usłyszałam głos Jorge. Szybko rzuciłam papierosa na ziemię, zdeptałam go i wzięłam gumę miętową do buzi.<br />
-Hej, powiesz mi co się działo kilka minut temu w twoim domu?<br />
-Po co chcesz to wiedzieć? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.<br />
-Bo Cię kocham i martwię się o Ciebie.<br />
-Nie musisz.<br />
-I tak wyciągnę to od Ciebie.-Powiedział i zaśmiał się.<br />
-No dobra. To co robimy?<br />-Hmm...a na co moja księżniczka ma ochotę?<br />
-Może...kajaki?<br />
-Kajaki?<br />
-No, a dlaczego nie?<br />
-No ja przecież nic nie mówię. Trzeba próbować nowych rzeczy, a nie lenić się na kanapie.<br />
-Haha . Akurat to macie z Rugerro opanowane do perfekcji.<br />
-EJ!! Foch forever!<br />
-No moje kochanie, nie fochaj się!<br />
-Co z tego będę miał?<br />
-Postawię Ci Shake'a .<br />
-W zasadzie zgodziłbym się na całusa w policzek.<br />
-Skoro tak ładnie prosisz -Pocałowałam go w policzek.<br />
-To mu pasuję.Idziemy?<br />
-Oczywiście.<br />
Byliśmy na kajakach cztery godziny. Nie raz spadłam z niego wywołując tym samym wielki śmiech Jorge. On jest taki opiekuńczy. Brakowało mi go przez te 11 lat. Zapomniałam o wszystkich moich problemach i nałogach.<br />
-Tini jestem głodny!- Oznajmił ,,mały'' Jorge (xD)<br />
-Masz rację...też bym coś zjadła.<br />
-Tak więc zapraszam panienkę na pyszny obiadek to naszej ulubionej knajpy.<br />
-Bardzo chętnie.<br />
Z Jorge czekaliśmy na nasze posiłki. Opowiadaliśmy sobie co u nas się działo. Mój przyjaciel zaproponował, bym poznała jego przyjaciół. Chętnie zgodziłam się na propozyję Jorge. Wracaliśmy do domu, kiedy ręka Jorge złapała moją. Jakoś...nie opierałam się. Podobało mi się to.<br />
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
Beznadziejny, ale pisałam go na szybko. Mój laptop się psuję, więc za bardzo nie mogę go używać. Jortini <3 Już niedługo ;p Komentują dodajecie mi weny xD DO ROBOTY!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-42488051974268635672014-08-09T21:45:00.000+02:002014-08-09T21:46:13.956+02:00Rozdział VII ,,Doświadczona w tych sprawach ''Czasami przyjaciel może uczynić największą krzywdę będąc po prostu daleko.<br />
<br />
<br />
-Co ty tu robisz?-Zapytałam bez uczuciowo.<br />
-Myślałem, że się ucieszysz.<br />
-Co ty tu robisz?!- Tym razem podniosłam głos powodując u chłopaka ten jego uśmieszek.<br />
-Ostra, jak zawsze. Myślałaś, że jak uciekniesz na inny kontynent to zmienisz swoje życie? Musisz dokończyć to co zaczęłaś.<br />
-Ja nic nie zaczęłam. To ty to zrobiłeś! Ty go...-w tym momencie chłopak przycisnął mnie do ściany i zakrył buzie dłonią.<br />
-Zamknij się! Jeszcze ktoś usłyszy. Chyba masz luki w pamięci. Powinnaś mi dziękować za to. Pomogłem Tobie wykonać robotę, właściwie to odwaliłem to za Ciebie.<br />
Nie chciałam już słuchać tego debila. Wykorzystałam moment jego rozkroku i kopnęłam go w...yyy czułe miejsce ( :D ) . Kiedy on schylił się z bólu ponownie kopnęłam go, ale tym razem w głowę. Upadł na podłogę. Chwyciłam jego ręce i przygniotłam do ściany.<br />
-Jak mówię, że nic nie zaczęłam to znaczy, że tak jest zrozumiano?!<br />
-Tak, tak ałaa...<br />
-Nie będziesz mnie nachodził już nigdy więcej, jasne?<br />
-Taak ! To boli!<br />
-Masz wrócić do Włoch i powiedzieć tym swoim chłopaczkom, że zanim zaczną mnie gonić mają sobie w łeb strzelić, bo i tak przegrają, dotarło?<br />
-Jasne, dotarło!<br />
-I jeszcze jedno : ze mną się nie zadziera ,,kochanie''. Myślałam, że już się o tym przekonałeś Tommy, ale widzę...<br />
-Nie, nie nie! Ja już wiem, proszę puść mnie !<br />
Zrobiłam to co chciał. Wybiegł z domu jak torpeda a ja ogarnęłam resztki po wazonie, który został zbity przez mojego ,,byłego''. W tej samej chwili do domu wparował mój brat z Jorge.<br />
-Martina co tu się stało?!<br />
-Miałam odwiedziny.- Odpowiedziałam bez żadnego entuzjazmu.<br />
-Jakie odwiedziny?! Kto tu był?-Tym razem pytał Jorge.<br />
-Można powiedzieć, że przyszedł na lekcję .<br />
-Nienawidzę jak jesteś taka tajemnicza. Na odpowiedź przytuliłam się do Rugerro i Jorge dając im również buziaki w policzek.<br />
-Kocham was najbardziej na świecie, ale nie martwcie się o mnie. Jestem ... można powiedzieć ,,doświadczona'' w wielu sprawach. - Odparłam i wyszłam na dwór.<br />
Kiedy byłam wystarczająco daleko od domu wyjęłam paczkę papierosów i zaczęłam palić.<br />
___________________________________________________________________________________<br />
Hejka. Przepraszam, że mnie tak długo nie było, choć obiecywałam dużo rozdziałów, ale po poprzednim było napisane 3 KOM = NEXT<br />
Trzy komentarze pojawiły się dopiero w sierpniu, więc zgodnie z umową dopiero po tych kom napisałam dziwny rozdział, ale o to chodzi. To opowiadanie będzie całkowicie sprzeczne z CAŁYM disney'em . Jeżeli chcecie następny rozdział komentujcie ;p<br />
Pamiętajcie o umowie NYGAS XD<br />
<br />
3 KOM = NEXT ;PAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-76149457864007371532014-07-09T17:46:00.001+02:002014-07-09T17:46:33.157+02:00Rozdział VI ,,Małpa wróciła !''Kiedy jesteśmy blisko osoby, którą darzymy miłością możemy zupełnie ,,odpłynąć od rzeczywistości''.<br />
<br />
-Może jutro pójdziesz ze mną na... randkę?<br />
O nie nie nie... ja wiem co się stanie. Odmówi mi. Poza tym jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa.<br />
-Halo! Ziemia do Jorge! Jesteś tam?-Pytała szatynka.<br />
-Co? Tak, jasne.<br />
-Powinniśmy wracać. Jest już 21;00.<br />
-No tak. Chodźmy.<br />
W mgnieniu oka znaleźliśmy się pod domem Martiny. Na pożegnanie przytuliłem dziewczynę. Czułem wtedy, że ta wielka pustka, która była ze mną przez 11 lat w końcu się wypełniła.<br />
<br />
Oglądałem telewizje, podjadałem ciasteczka, kiedy weszła moja młodsza siostra i mnie ...przytuliła?? WTF?!!<br />
-Hej! Tini wróciłaś na dobrą drogę?!<br />
-Co ?<br />
-Nic, znaczy...witaj na planecie Ziemia-mówiąc to robiłem tego śmiesznego robota. Śmialiśmy się i gadaliśmy do 3 nad ranem. To była najlepsza chwila w moim życiu. Dowiedziałem się, że Jorge, czyli nasz dawny przyjaciel cały czas mieszka obok nas. Nie czekałem ani chwili dlużej i wszedłem na drzewo. Chwyciłem parapet przyjaciela. Pukałem...pukałem, aż w końcu wysoki szatyn o zielonych oczach i rozczochranych włosach otworzył okno i...<br />
<br />
No ja nie mogę!! Mój kochany braciszek rzucił się na Jorge przytulając i krzycząc na cały JEGO dom - Małpa wróciła!! Jestem!! Tęskniłeś Ziemianinie ?!<br />
-Z kim ja życie?<br />
-Z nami. -Odparł mój brat.<br />
Jorge zaprosił nas do siebie. Resztę nocy spędziliśmy u niego oglądając filmy i wspominając stare czasy. Jednak wszystko musiało się zepsuć, kiedy Jorge zaciekawił jeden temat...mianowicie:<br />
-Gdzie jest wasza mama?<br />
-Co?-Zapytał ponownie Rug.<br />
-No mówicie tylko o tacie, a mama?<br />
Po moim policzku natychmiastowo polały się łzy. Ten dzień...głupia autostrada. Głupie Włochy. Głupi termin.<br />
-Ej...Martina nie płacze. Ja...przepraszam. Nie chciałem, nie wiedziałem.<br />
-Jasne, oczywiście. Nic się nie stało, tylko no wiesz...ja już pójdę.<br />
-Nie! Czekaj!-Krzyczeli, ale ja nie umiałam bez uczuciowo o tym rozmawiać. Wiem, że Jorge nic nie wiedział. On nie chciał źle. Po prostu tak jakoś wyszło.<br />
<br />
Rano<br />
<br />
Obudziłam się o 12;00.<br />
-To wszystko przez tych debili-burknęłam do siebie<br />
-My też Ciebie kochamy droga siostrzyczko-powiedział Rugerro opierający się o drzwi. Obok niego stał Jorge. Chwila...obok niego stoi JORGE!!!<br />
-Wypad małpo i orangutanie! Ja chcę się w spokoju ogarnąć.<br />
-No już idziemy.<br />
Po 20 minutach postanowiłam wybrać <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=127872652&.locale=pl">ten</a> zestaw.<br />
Zeszłam i zobaczyłam ...<br />
<br />
***<br />
Hejka, tak wiem...troche mnie nie było, ale to ze względu na kończący się rok szkolny. Teras mamy WAKACJE. Co do rozdziałuu to mi się nie podoba...następny będzie lepszy obiecuje, tymczasem komentyjcie !<br />
<br />
<i><b>3KOM = NEXT </b></i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-54007265614672464342014-05-26T14:15:00.001+02:002014-05-26T14:15:13.901+02:00Rozdział V ,,Jorge, czy ja wyglądam na 6-latkę?''<br />
***Martina<br />
-Nie mogę uwierzyć, że to właśnie ty!<br />
-Ja też nie, ale dlaczego wyjechałaś i zostawiłaś mnie, to miasto, no i mnie.<br />
-Mój tata jest strasznie uparty i to on chciał wyjechać.<br />
-Gdybyś nie wyjechała wszystko byłoby inne.<br />
-Tak, dosłwonie wszystko.-Powwiedziałam i spuściła głowę na dół.<br />
-Ej, co jest?<br />
-Nie, nic. <br />
-No dobrze, idziemy na sok?<br />
-Tak, jasne możemy.<br />
-----------------------------------------<br />
Park...<br />
<br />
-Opowiedz mi coś o sobie.<br />
-Co tu dużo mówić. Odkąd wyjechałam moje życie zmieniło się na o wiele gorsze, więc po co mam ci o tym opowiadać? Porozmawiajmy o miłych rzeczach.<br />
-Dobrze, więc co tam u Rugerro?<br />
-Mówiłam o MIŁYCH rzeczach.<br />
-Rugerro to nie miły temat?<br />
-Nie.<br />
-Przecież kiedyś bylismy nie rozłączni, nie rozstawialiśmy się i...<br />
-Jorge, czy ja wyglądam na 6-latkę?<br />
-Nie no, co ty!<br />
-No właśnie, a wtedy miałam 6 lat. Tamte czasy nie wrócą, choćbym bardzo chciała.<br />
-Próbowałaś o nie walczyć?<br />
-Po co? Żeby znów zranic siebie i innych? <br />
-Jak to znów?<br />
-Poprostu.<br />
Zanim się obejrzałam byliśmy już pod moim domem, właściwie to pod NASZYM drzewem.<br />
-Wchodzimy?-Zapytał Jorge<br />
-No dawaj.<br />
....................3h później...........<br />
-Nie Jorge, proszę, nie! <br />
-Byłaś niegrzeczna, więc poniesiesz konsekwencje. <br />
-Tylko nie woda!<br />
-Oj, kochanie to nie jest woda!<br />
-Co, nie!!!<br />
-Martina!!!!-Krzyczał z dołu mój brat. <br />
-Było blisko. <br />
-Może jutro pójdziesz ze mną na.....randkę.<br />
-Co?<br />
-No, na randkę.<br />
-Jorge, przepraszam, ale nie. Jesteśmy przyjaciólmi z dzieciństwa i tyle.<br />
Powiedzialam i odeszła. Sama nie wiem czemu. To by było takie nie na miejscu. Chyba...<br />
**********************************************************************************<br />
HEUEHEUHEU WREDNA JA! Przykro mi , ale na Jortini jeszcze poczekacie xDDDD Komentujcie i pomagajcie mi! <br />
PYTANIE: Czy chcecie, by Jorge miał inną dziewczynę , a Martina innego chłopaka (oczywiście na czas nieokreślony, póżmniej i tak się pojawi Jortini) Piszcie w kom!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-36224359099771751452014-05-18T21:28:00.000+02:002014-05-18T21:34:51.421+02:00Rozdział IV ,,Czy to podchwytliwe pytanie?-''Rozczarowanie, gniew, radość i spełnienie - te ,,humorki'' zwykle występują solo. Rzadko, kiedy można zobaczyć je razem, a kiedy już widzisz nie wiesz co powiedzieć i co zrobić. <br />
<br />
***Jorge<br />
Promyki słońca przedostawały się przez żaluzję, którą odsłoniłem. Spojrzałem w okno. Moim oczom ukazała się dziewczyna. TA dziewczyna. Czy to może być ona? Czy to moja Tini? Nie zastanawiając się ubrałem jakąś koszule i jeans'y. Skoczyłem z okna na drzewo. Poczułem taką adrenalinę, jaką już od dawna nie czułem. Sięgnołem po patyk i rzuciłem w okno. Od razu podeszła do niego szatynka.<br />
-Nudzi Ci się, że pukasz w moją szybę patykiem?<br />
-Nie, poprostu podoba mi się Twoje okno. - Odpowiedziałem dumny z siebie.<br />
-Serio? Nie moja wina, że Cię na takie nie stać, a jeżeli Ci się serio nudzi to popukaj patykiem okno mojego brata, nie moje!-Zgasiła mnie...ta.....dziwne uczucie. Zaraz, zaraz...ona ma brata.<br />
-Masz brata? Czy nazywa się Rugerro?<br />
-Czy to podchwytliwe pytanie?-Zaczęła się ze mną droczyć.<br />
-Ładna i zadziorna.<br />
-Masz przyjaciół?<br />
-Ta i co z tego?<br />
-Idź pod ich okno, bo mi tylko tlen marnujesz.<br />
-Haha nie disuj mnie piękna.<br />
-Weź wyjdź!<br />
-Za cb? Nie ma sprawy. <br />
-Pa pa Trynkiewiczu!<br />
Ona jest taka jak...Martina. Muszę wiedzieć, czy to ona. Wróciłem do swojego pokoju i zabrałem zdjęcie moje, Rugerro i Martiny. Na szczęście miała uchylone okno, więc łatwo wrzuciłem zdjęcie do pokoju. Nie wiem czemu, ale myślę, że to co robię to tylko formalność, że to na 100% ona! Nagle okno się otworzyło, szatynka skoczyła na drzewo , a potem na ziemię. Zrobiłem to samo. Ona tylko spojrzała mi w oczy i powiedziała: <br />
-Jorge?<br />
-Martina?<br />
Nic już nie mówiliśmy tylko przytulaliśmy się...to ona, naprawdę ona!!!<br />
**********************************************************************************<br />
Cały z perspektywy Jorge xD Proszę dodajcie komentarze ps: wiem , że nudny i krótki, ale musiałam napisac te disy ;D<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-61681213747198022432014-05-11T13:38:00.002+02:002014-05-11T13:38:47.695+02:00Rozdział III ,,Jestem twoim chłopakiem? Jestem twoją dziewczyną?''-Kim jesteś?-Odezwał się.<br />
-Co Cię to obchodzi.<br />
-Przepraszam. Mogę się dosiąść?<br />
-Ok.<br />
-Co tu robisz o tak późnej porze?<br />
-Kim dla mnie jesteś, że muszę Ci odpowiadać?<br />
-No...<br />
-Nikim, więc jeżeli pozwolisz zamilknijmy ok?-Powiedziałam oschle. Denerwuje mnie, kolejny natrętny palant.<br />
-Jasne, przepraszam.<br />
-Co mnie tak ciągle przepraszasz?!-Wybuchłam.<br />
-Bo jestem dobrze wychowany, nie tak jak ty!<br />
-Masz racje, jesteś. Ja nie! Nawet nie miałam przez kogo!<br />
-Co?<br />
-To! Kiedyś tu mieszkałam. Jako sześciolatka wyprowadziłam się z bratem i tatą.<br />
-No, a mama?<br />
-Ona została.-Mówiąc to po policzku spłynęła mi łza.<br />
-To choćmy do niej.<br />
-My?<br />
-Tak, chcę Ci pomóc.<br />
-Mnie już nikt nie pomoże.<br />
-Ale co się...-przerwałam mu:<br />
-Nie chcę o tym gadać!!<br />
-No dobrze, ale proszę Cię powiedz dlaczego tu przyszłaś.<br />
-Ugh....biegłam przed siebie i coś mną kierowało na tę ławkę. To nie jest byle jaka ławka...to NASZA ławka.<br />
-Jaka nasza?<br />
-Nieważne...-powiedziałam i pobiegłam.<br />
-Nie! Czekaj! Jaka nasza?!-Krzyczał, ale ja nie zważałam na jego krzyki.<br />
Podbiegłam pod dom. Wspięłam się na drzewo i weszłam do pokoju. Od razu podeszłam do pianina grając melodię...(refren podemos, ale bez słów). Kiedy skończyłam zobaczyłam, że w domu na przeciwko zapaliło się światło...<br />
<br />
<em>-Tini, no choć!</em><br />
<em>-Już idę.</em><br />
<em>-Haha nasz domek na drzewie. Uwielbiam w nim spać.</em><br />
<em>Sześcioletnia dziewczynka uśmiechnęła się do zielonookiego szatyna i wyryła na drzewie napis:J+M=<3</em><br />
<em>-Jestem twoim chłopakiem?</em><br />
<em>-Ja twoją dziewczyną?</em><br />
<em>Dzieci złapały się za paluszki mówiąc: na zawsze.</em><br />
<em></em><br />
<em></em><br />
***Oczami Jorge.<br />
Wróciłem do domu. Ciągle zastanawiałem się nad tą dziewczyną. Powiedziała , że to jest NASZA ławka. Jaka nasza? Czy to jest...nie, nie nie. Chwila, światło? W tym domu...w JEJ domu? Pewnie ktoś się wprowadził...<br />
************************************************************************************<br />
Kolejny, rozdział, który mi się podoba ;p Jestem zadowolona! Może zrobię jakiś konkurs? Hmm...pomyśle, a tymczasem KOMENTUJCIE ANIOŁKI!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-29000985647519380432014-05-11T09:55:00.001+02:002014-05-11T09:55:34.558+02:00Rozdział II ,,W starym miejscu odnajdzie siebie...muzykę''Strach-to uczucie, z którym trzeba walczyć, ale po co ? Skoro i tak przegramy? Może nie przegramy? Może wierzymy w siebie i pokonamy kolejnego wroga. Prawda jest taka, że jeżeli się wierzy to los będzie nam sprzyjał. I tyle.<br />
<br />
Ciemnooka szatynka latała na wysokości wielu tysiąca metrów. Latała, ale z pomocą wielkiej machiny, którą wynaleziono na skraju wieków. Człowiek nigdy nie będzie latał sam...nigdy nie poczuje się jak ptak, ale są ludzie, którzy mają sposób aby latać samodzielnie. Miłość. Dziewczyna wiedziała co to jest, pomimo tego, że inni postrzegali ją jako uprzedzoną gówniarę ona wiedziała. Miłość jaką darzy swoją mamę jest ogromna. Miłość jaką darzy swojego brata jest równie silna. Tylko miłość do ojca słabnie z każdą ich rozmową. Teraz ma być inaczej. W starym miejscu odnajdzie siebie...muzykę, jaką tu pozostawiła wraz z duszą matki.<br />
<br />
***Oczami Jorge<br />
-<span class="remarkable-pre-marked">Es como tener dos vidas o más...</span><br /><span class="remarkable-pre-marked">Uno me da el agua y el otro el aire...</span><br /><span class="remarkable-pre-marked">Yo quiero mezclar ¿ por qué no juntar..?</span><br /><span class="remarkable-pre-marked">Mis dos pasiones en un solo lugar..!!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Brawo.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Dzięki, co ty tu robisz?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Jak myślisz?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Val, ja...ty...my</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Jorge przestań!! Dlaczego nie chcesz ze mną być?! Nie zaprzeczysz, że Ci się nie podobam!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Oczywiście, że nie. Po prostu nie mogę.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Aha. Zdradzisz chociaż dlaczego?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Po prostu nie mogę-Powiedziałem i poszedłem. </span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">Nie chcę ranić Valerie, ale nie czuję do niej nic więcej poza miłością dwóch dobrych kumpli. Tak kumpli. Powinienem zadzwonić do Facu. Dawno go nie nie widziałem. Właściwie to całej paczki nie widziałem. </span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">(ROZMOWA TELEFONICZNA)</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Halo?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Hej Facu, co tam?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Jorge! Ty żyjesz!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Haha bardzo śmieszne. Zbierzesz wszystkich i spotkamy się w Restó?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-No, jasne, ale po co?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Żeby pogadać. Dawno was nie widziałem.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Spoko, już dzwonię. </span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Dzięki. To za 15 min.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Ok.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">***Oczami Tini</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">To miejsce tak bardzo kojaży mi się z moją mamą. Pora zapomnieć o tym strasznym wspomnieniu i przywołać nowe. To samo z narkotykami. Nie chcę ich brać, ale czuję, że musze.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Tini-zawołał mój brat.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Co chcesz?!-Odpowiedziałam oschle.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Kolacja.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Ta..może zaraz przyjdę.</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Martina musisz coś jeść!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">-Nie mów mi co mam robić!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">To może dziwne, ale od 11 lat tak wyglądają nasze rozmowy. Nikt mnie nie rozumie, więc dlaczego ja mam rozumieć ich? Jestem oschła, choć wcale nie chcę ale muszę!</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">****************4h później************</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">Jest 01:00 w nocy. Pora się stąd zmywać, znaczy nie chcę uciec tylko się przejśc?</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">Otwieram okno, wyskakuję i biegnę przed siebie nie zważając na to jak daleko jestem od domu. Biegnę, bo coś mnie tam ciągnie. Już o dawna jakaś dziwna energia rządzi moim ciałem i moją duszą. Ale to nie jest to, ja tam chcę iść. Biegnę cały czas, aż zobaczyłam ławkę...NASZĄ ławkę. Wszystkie wspomnienia wróciły. Te dobre i te złe. Kiedy tak o nich rozmyślałam przy ławce pojawił się jakiś wysoki szatyn...</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">***********************************************************************************</span><br />
<span class="remarkable-pre-marked">Oto rozdział II! Jak się podoba? Ja uważam, że całkiem nieźle. UWAGA usunęłam stronę bohaterowie na potrzeby nowego opowiadania. Owa zakładka zostanie założona MOŻE dziś. KOMENTUJCIE I ZAPRASZAJCIE DO SB!!</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-40177491508575516442014-05-10T22:34:00.000+02:002014-05-10T22:34:17.826+02:00Rozdział I ,,Czasu nie cofnie., nic już nie zrobi''Czas - największy wróg człowieka. Gdyby tylko można było go cofnąć nasze życie byłoby zpełnie inne. Omijalibyśmy szerokim łukiem problemy, w jakie się mieszamy...niestety. Czas to nieprzyjaciel niepokonany. Choćbyśmy prosili i płakali nic nie da się zrobić...<br />
<br />
Szczupła szatynka biegnie przez jeden z włoskich parków. Jest późno, a nawet bardzo. Wybiła godzina 22:00 ale ona się tym nie przejeła. Wręcz przeciwnie - nie chce wracać do domu. Chce uciec od problemów, jakie ją otaczają. W końcu usiadła na ławce i zakryła swoją twarz dłońmi. Płakała. Płakała z tęsknoty za matką...zginęła.<br />
<br />
<em>-Tini, dawaj moją gre!</em><br />
<em>-No zaraz, to ostatni poziom.</em><br />
<em>-Zawsze tak mówisz! Mamo!!</em><br />
<em>-Synku, poczekaj. Tini zaraz Ci ją odda, prawda?</em><br />
<em>-Oczywiście.</em><br />
<em>-Kochanie</em><br />
<em>-Tak?</em><br />
<em>-Czy my napewno dobrze jedziemy?</em><br />
<em>-Proszę Cię, znam to miasto jak swoją własną kieszeń.</em><br />
<em>-No to się pomyliłeś, bo wjechaliśmy na autostradę, a mieliśmy na lotnisko.</em><br />
<em>-Ach, faktycznie. Zawrócę.</em><br />
<em>-Nie, Carlo! </em><br />
<em>-Przestań, nikogo za nami nie ma!</em><br />
<em>-Carlo, nie! Uważaj!!!!</em><br />
<em></em><br />
-Dlaczego, ona?! Dlaczego nie ja?!-Pytała sama siebie.<br />
Martina od śmierci mamy zamknęła się w sobie...nikogo nie obwiniała za ten wypadek, ale długo nie mogła się pogodzić z utratą ukochanej mamy. Właściwie to do dzisiaj nie dopuszcza do siebie innej myśli na przyszłość tylko powrót mamy. Jej starszy brat również źle to przechodził, ale już rozumie co się stało. Czasu się nie cofnie... Martina ma za dużo problemów w rodzinie...tata, przeprowadzki i naług. Właści wie to tylko jedna rzecz jej pomaga w życiu. Nadzieja. Nadzieja, że kiedyś usłyszy przepiękny, melodyjny głos mamy. Nadzieja, że znowu będzie mogła śpiewać bez przykrych wspomnień. Nadzieja, że GO odnajdzie. Jednak ona musiała, musiała kiedyś spróbować inaczej. Ten jeden raz...zmienił jej życie na zawsze. MARICHUANA. To jest przekleństwo, które 17-letnia dziewczyna wdycha codziennie. Niby, nie bywałe, ale jednak. <br />
<br />
-Martiwię się o nią! <br />
-Tak, ja też!<br />
-Tato, może my wrócimy do Argentyny.<br />
-Po co!?<br />
-To jedyne wyjście dla Tini.<br />
-Chcesz ją zabrać w miejsce, gdzie zdarzyła się największa tragedia w naszym życiu??!!!!!<br />
-Ona kocha to miasto, bez względu na to zdarzenie. Ma wiele innych wspomnień. Miłych i przyjemnyc wspomnień związanych z tym miejscem. Tutaj czuje się jak niewolnica! Zrozum!<br />
-No...dobrze. Załatwie bilety.<br />
<br />
-Szybciej, Jorge! Dalej!!! UGH!! <br />
-To nie moja wina! Motor nawala.<br />
-Daj sprawdzę!<br />
17-letni szatyn. Urodzony w Meksyku, ale przeprowadził się tutaj ze względu na prace ojca. Mieszka tu od dzieciństwa. Jako mały chłopczyk poznał dziewczynkę. Dziewczynkę, która zmieniła jego pogląd na rzeczywistość. Pewnego dnia zniknęła. Nie było jej w oknie, a widział ją ostatni raz na ławce nad oceanem. To była ich ławka. Mógł ją zobaczyć ten ostatni raz w oknie...11 lat temu, ale musiał iść na jakąś ważną kolacje z rodzicami. Nigdy jej nie zapomni. To nie była zwykła koleżanka. Ona była kimś więcej. Gdyby tylko mógł cofnąć czas. Zobaczyć ją w oknie i pobiec do domu zatrzymując ją i jej ojca, napewno by to zrobił, ale czasu nie cofnie, nic już nie zrobi.<br />
************************************************************************************<br />
Oto I rozdział! Podoba wam się? Myślę, że może być. Komentujcie, a jeżeli macie uwagi chętnie je wysłucham!! Dobrej nocki!!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-68014272232255868702014-05-10T20:50:00.000+02:002014-05-10T20:50:15.371+02:00PrologBuenos Aires. Piękne miasto pełne zabytków, ślicznych uliczek i bogatych w kolory parków. Mała dziewczynka o brązowych włosach, ślicznych czekoladowych oczkach i szczerym uśmiechu przechadzała się za rączkę ze swoim starszym o rok bratem. On - chłopiec z bujną czupryną i ślicznymi oczkami. Oboje mają włoski akcent, gdyż tam się przecież urodzili. Chociaż ich matka pochodzi z tego pięknego miasta, jakim jest BA.<br />
-Rug patrz!-krzyknęła dziewczynka podbiegając do drzewa na którym była powieszona huśtawka.-Pobujasz mnie?<br />
-Jasne, ale nie za długo. Już 16:00-odparł chłopiec patrząc na zegarek.<br />
-No dobrze.<br />
--------------------2h później-------------<br />
-Gdzie on jest?-Pytała sama siebie sześcioletnia szatynka-mówił, że będzie.<br />
-Tini-nagle do jej pokoju wkroczył dumny ojciec-spakuj się jutro wracamy do Rzymu.<br />
-Tatusiu, ale ja nie chcę...<br />
-Kochanie, tam też znajdziesz sobie kolegę-odparł i wyszedł.<br />
-To ktoś więcej niż kolega, nie chcę go stracić-szepnęła do siebie.<br />
*********************************************************************************Tak oto prezentuje się dumny prolog xD jeszcze dziś 1 rozdział!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-80831182181817278942014-05-10T20:36:00.000+02:002014-05-10T20:36:52.767+02:00Powrót i new!!Hej...jest tam kto? No halo..... Mam nadzieję, że ktoś jeszcze czyta tego bloga. Baaaardzo was przepraszam za to moje ,,odejście''. Było to spowodowane zupełnym brakiem weny... ale wracam z nowymi pomysłami, nowymi bohaterami (w sensie charaktery) i nowym opowiadaniem...heuehuehue Dam Dam Daaaaaaaaaam!! prolog i rozdział 1 niedługo....zabieram się za pisanie bejbeee!! <3333<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjajd5pX2VxelZ3VlEIR9Iykyt0qqwbT6I-pDx-gaSqiYlfVNatQVVitizk35MgNnEK1Y1QOPgD60sQqY5oZsl7md_P0P9Bbxz7OtEnr_EMOV3jkCB8uywWo2TmP8w7JpOq8YVWwoFPgr8M/s1600/napis-smile-likely-pl-a34dd298.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjajd5pX2VxelZ3VlEIR9Iykyt0qqwbT6I-pDx-gaSqiYlfVNatQVVitizk35MgNnEK1Y1QOPgD60sQqY5oZsl7md_P0P9Bbxz7OtEnr_EMOV3jkCB8uywWo2TmP8w7JpOq8YVWwoFPgr8M/s1600/napis-smile-likely-pl-a34dd298.jpeg" height="214" width="320" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-62264605933087160852014-02-06T19:17:00.000+01:002014-02-06T19:17:20.742+01:00Rozdział 28 cz. 2***Oczami Martiny<br />
-Kochanie...<br />
-Tak?<br />
-Gdzie mój prezencik?<br />
-No tak - powiedział Jorge wyciągając z kieszeni to pudełeczko.-to dla Ciebie.<br />
Otwierałam pudełko powoli cały czas mając uśmiech na twarzy. W środku był breloczek, breloczek z naszym zdjęciem.<br />
-To jest breloczek...<br />
-Tak, wiem, że nie to nie jest tak romantyczne, ale chciałem być oryginalny. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała tego przyjąć.<br />
-Nie, no co ty! To jest takie słodkie z Twojej strony-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.<br />
-Mam coś jeszcze.<br />
-O nie! Za bardzo mnie rozpieszczasz.<br />
-Nie chcę słuchać, choć już!-Powiedział i złapał moją rękę prowadząc do gitary-Posłuchaj.<br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No soy ave para volar,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Y en un cuadro no se pintar</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No soy poeta escultor.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Tan solo soy lo que soy.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Las estrellas no se leer,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Y la luna no bajare.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No soy el cielo, ni el sol...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Tan solo soy.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Pero hay cosas que si sé,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ven aquí y te mostraré.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">En tus ojos puedo ver....</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Lo puedes lograr, prueba imaginar.</span><br />
<div>
<br /></div>
<div>
Na refrenie dołączyłam się do niego.<br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos pintar, colores al alma,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos gritar iee ee</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos volar, sin tener alas...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ser la letra en mi canción,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Y tallarme en tu voz.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No soy el sol que se pone en el mar,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No se nada que este por pasar.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No soy un príncipe azul...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Tan solo soy.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Pero hay cosas que si sé,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ven aquí y te mostraré.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">En tus ojos puedo ver....</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Lo puedes lograr, (lo puedes lograr...)</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Prueba imaginar.</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos pintar, colores al alma,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos gritar iee ee</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos volar, sin tener alas...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ser la letra en mi canción...</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">No es el destino,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ni la suerte que vi no por ti.</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Lo imaginamos...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Y la magia te trajo hasta aquí...</span><br />
<br style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;" />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos pintar, colores al alma,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos gritar iee ee</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos volar, sin tener alas...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ser la letra en mi canción...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos pintar, colores al alma,</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos gritar iee ee</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Podemos volar, sin tener alas...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Ser la letra en mi canción...</span><br />
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;">Y tallarme en tu voz.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; color: #666666; font-family: Tahoma; font-size: 12px; line-height: 15px;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>***Oczami Mechi</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Dziewczyny już nie wytrzymam!! Gdzie ona jest?!-Krzyczałam.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No na randce.-Powiedziała Alba leżąc na łóżku i czytając jakieś pisemko.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No to, to wiem-odpowiedziałam.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Nie, no Mechi ma rację, powinna już być.-Poparła mnie Lodo.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No właśnie! Powinna tu siedzieć i opowiadać wszystko nam! - Krzyknęłam.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Dajcie spokój, pewnie ma lepsze zajęcia.-Odparła Candelaria. </b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Niby jakie?</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Ty już wiesz.-Powiedziała Lodovica i wszystkie się zaśmiałysmy.</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Nie, no co ty...Martina?! W tym wieku...HAHAHAH</b></span></span></div>
<div>
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>***W tym samym czasie </b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Jorge, już przestań!</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No...ale...należy...mi...się...coś-mówił między pocałunkami.</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Już dostałeś coś, a teraz choć! </b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Gdzie?</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No...odprowadzić mnie!</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Masz pokój naprzeciw mojego.</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-I co?!</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-No już, choć.</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>***oczami Pablo</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>Hmm...ta cała Martina to niezła laska, może ją zdobędę...poza tym jest super sławna...więc to jeszcze bardziej pójdzie na moją korzyść! Dobra, idziemy do tego całego Jorga powiedzieć, by się od niej odczepił, bo ja ją chcę! </b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Ej ty!-Krzyczałem do niego.-Odczep się od Martiny!</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Co?! Kim ty niby jesteś?!</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Jej nowym chłopakiem.</b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>-Ta...akurat-Powiedział i mnie zignorował. Poszedł sobie...! O nie, mnie się nie ignoruje!!!!!! </b></span></span><br />
<span style="font-family: Tahoma;"><span style="background-color: white; font-size: 12px; line-height: 15px;"><b>******************************************************************************************************************************************************************Rozdział taki se...pisałam go 2 dni, ale i tak uważam, że jest słaby. Wena mnie opuściła...ale powoli wraca, więc się nie przejmujcie!! Komentujciee!</b></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-29179074310098916522014-02-04T17:25:00.000+01:002014-02-04T17:25:23.191+01:00Filmik!Hello!! Mam do was sprawę...więc tak: zrobiłam filmik, w którym umieściłam zdjęcia z dopiskami o tym jak Violetta jest dla nas ważna, jak ważne sa dla nas koncerty En Vivo i przede wszystkim nasi idole!! Te dopiski są po hiszpańsku. Postaram się wam teraz je przetłumaczyć, byście mniej więcej wiedziały o co chodzi:<br />
1 slajd: Polska prezentuje<br />
2 slajd : Violetta to serial, za którym szaleje każda dziewczynka<br />
3 slajd : w Polsce<br />
4 slajd : jak i na całym świecie<br />
5 slajd : aktorzy z Violetty<br />
6 slajd : są idolami dla wielu dzieci<br />
7 slajd : Koncerty En Vivo to okazja, by spotkać swoich idoli<br />
8 slajd : Są marzeniem każdej V-Lovers<br />
9 slajd : Dlatego w Polsce i wielu innych krajach dzieci wkładają całe swoje serce<br />
10 slajd : By zobaczyć ich na żywo<br />
11 slajd : Wiele V-Lovers jest obecnych na Twitcamach<br />
12 slajd : wspierają swoich idoli wszędzie<br />
13 slajd : En Vivo w Polsce<br />
14 slajd: Jesteśmy V-Lovers :)<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=4Tueng_-59k">Tu</a> macie link] do filmu. PS: ZACHODZA ZMIANY DOTYCZĄCE MUZYKI!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-82341194721067034742014-02-03T22:47:00.000+01:002014-02-03T22:47:05.848+01:00Rozdział 28 cz.1***oczami Tini<br />
Ktoś zapukał do drzwi. Chciałam iść otworzyć, ale wyręczył mnie Rugerro.<br />
-Hej, a co ty tu robisz?-Zapytał z chytrym uśmieszkiem.<br />
-No...-zaczął Jorge-przyszedłem po Martinę.<br />
-W takim razie...Martina!!!!!! Ktoś do Ciebie!!!-Krzyknął Rug, a ja wyłoniłam się z za ściany.-To...ja was zostawiam. - Powiedział i wrócił do MOJEGO pokoju...ja i Jorge wyszliśmy na korytarz.<br />
-Cześć-Przywitał się.<br />
-Hej.<br />
-Ślicznie wyglądasz.<br />
-Dziękuję, ty też. - Powiedziałam i zbliżyłam się do niego.-Nowy perfum?<br />
-Dla Ciebie wszystko. Mam jeszcze prezent, ale on musi zaczekać.<br />
-Prezent? Jaki prezent? Pooooowiedz mi !!! Plosee-Zrobiłam maślane oczka.<br />
-Nie, poczekasz chwilę.<br />
-No, ale...ja tak ładnie proszeee-Droczyłam się z nim. Podeszłam tak blisko niego, że nasze ciała ocierały się. Musnęłam lekko jego wargi.-To co? Dasz mi go teraz?-Zapytałam zachęcająco.<br />
-Noo...ja...-był mną oczarowany. O to chodzi. - Dam Ci go, kiedy dotrzemy na miejsce.<br />
-Ach...no dobrze.-Powiedziałam i wyszłam z moim chłopakiem z hotelu.<br />
***oczami Cande<br />
-Dziewczyny...oni się chyba już całowali.-Powiedziałam.<br />
-No, chyba tak...ale czekajcie-odparła Lodo-przecież mogą ich śledzić reporterzy!!!<br />
-O to bym się nie martwił-powiedział Rugerro.- Jorge pamięta o wszystkim. Razem z nim powysyłaliśmy maile wszystkim reporterom, że Martina jest na randce z chłopakiem we Włoszech!!<br />
-Hahahah, no nieżle!!<br />
-Już tam są!<br />
-No...ok, ale jak pomylą Martinę z jakąs włoszką?<br />
-Spokojnie, Paryscy dziennikarze zanim coś zamieszczą to sprawdzają, czy to na pewno ta gwiazda.-Odparłem.<br />
-Nawet szkoda, fajnie by było, gdyby w gazecie umieścili kilka zdjęć z ich randki-Odparła Alba.<br />
-Błagam-zaczęła Mechi-on poszedł na randkę z MARTINĄ!!! MIŁOŚNICZKĄ ROBIENIA SOBIE ZDJĘĆ!!!<br />
-No racja-Przytaknęliśmy.<br />
***oczami Tini<br />
Razem z Jorge szłam ślicznymi uliczkami Paryża trzymając go mocno za rękę i przytulając się do niego.<br />
-To tutaj...-Pokazał mi przepiękne miejsce w parku ozdobione ryżowymi lampkami powieszonymi od drzewa do drzewa. Na środku był koc, na którym było spaghetti i jakiś napój. Obok tego wszystkiego leżała gitara i małe pudełeczko koło niej. To wszystko było piękne, ale najbardziej mnie zdziwiło prześcieradło, które wisiało pomiędzy dwoma drzewami, na przeciwko tego stał projektor, więc już wszystko zrozumiałam.<br />
-Jorge, to jest...<br />
-Nie podoba Ci się?-Zapytał z bólem w oczach.<br />
-Co ty opowiadasz??!!! Oczywiście, że mi się to podoba!!-Krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.<br />
-Kochanie, choć zjemy coś, a potem dostaniesz prezent.<br />
-Dobrze-Powiedziałam i usiadłam z moim księciem na kocu. Jedliśmy spaghetti rozmawiając przy tym. Oczywiście nie obyło się bez karmienia się nawzajem i szeptania sobie czułych słówek.<br />
-Kochanie...-zaczął-wiesz...chyba należy mi się za to nagroda.-Powiedział, po czym mnie pocałował.<br />
-Hmm...niby jaka?-Droczyłam się z nim.<br />
-Ty już wiesz...<br />
-Ty zboczeńcu!<br />
-Oj no proszę...<br />
-Jorguś, ja też proszę...<br />
-O co?-Zapytał z chytrym uśmieszkiem.<br />
-O mój prezencik.<br />
-No dobrze.-Powiedział i odpalił projektor. Na białym prześcieradle pokazał się film. To był film z samolotu. Kręciliśmy go wszyscy razem. W tle leciała <a href="http://www.youtube.com/watch?v=o7hyWsTXd2Q">ta piosenka</a>. Wtuliłam się z niego i oglądałam ten nasz filmik z samolotu. Potem był pokaz zdjęć naszych i naszych przyjaciół. Było cudownie.Nagle Jorge wstał i zapytał:<br />
-Ufasz mi?<br />
-Oczywiście.<br />
-To choć ze mną-Odparł. Zasłonił mi oczy jakąś wstążką i prowadził. Po 10 minutach powiedział:<br />
-Możesz otworzyć oczy.-Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się krajobraz całego Paryża widziany z Wieży Eiffela. <br />
-Jorge, to jest przepiękne.-Pocałowałam go tak namiętnie, jak tylko umiałam. On odwzajemnił pocałunek.<br />
-Czym ja sobie zasłużyłam, że mam tak cudownego chłopaka?<br />
-Nie przesadzaj, znam kogoś o wiele lepszego ode mnie.<br />
-Kogo?<br />
-Ciebie.<br />
******************************************************************************************************************************************************************Hehueheuhueheue jak ja się cieszę!!!! Moja wyobraźnia jest taka prawdziwa!! Cieszę się z Jortini. Myślę, że ten rozdział jest udany..., a jeżeli chodzi o akcję to wszystko będzie w drugiej części! Już jutro!!!! Dobranoc <33 PS: KOMENTUJCIE!! WTEDY WIEM, ŻE JESTEŚCIE ZE MNĄ!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-41971622615405668962014-02-03T21:11:00.000+01:002014-02-03T21:11:09.571+01:00Rozdział 27***oczami Tini<br />
Razem z dziewczynami wybierałam strój na randkę.<br />
-No dobra, a może to?- Pokazałam im żółtą sukienkę.<br />
-Nie...ona jest ładna, ale nie nadaje się na romantyczną randkę-Odparła Candelaria.<br />
Wybierałyśmy jeszcze przez 30 minut, kiedy do pokoju wszedł Rugerro.<br />
-Rug co ty tu robisz?-Zapytałam chcąc go wygonić.<br />
-Hej, hej, hej chcę Ci pomóc. - Odpowiedział.<br />
-Niby w czym?-Ponownie zapytałam.<br />
-No w wybieraniu stroju. Wiesz, przyda się męskie oko w tej sprawie.-Powiedział dumny z siebie.<br />
-No ok, możesz zostać.-Powiedziała Lodo-ale czy ty znasz się na modzie?<br />
-Znam się lepiej niż...lepiej niż MECHI!<br />
-HAHAHAHAHA-Zaczęłyśmy się śmiać.-Dobry żart!<br />
-No co?-Odparł zdziwiony.<br />
-Nie ma nikogo innego na świecie kto zna się na modzie lepiej niż Mechi!<br />
-Dobra, dobra, ale ja też wiem co nieco.<br />
-To powiedz co sądzisz o tym?-Zapytała Alba pokazując żółtą sukienkę.<br />
-Hmm...ładna, ale nie na randkę.<br />
-No dobra, dobra...a to?<br />
-Nie, takie dziecinne-Odparła Cande.<br />
-A to?<br />
-O matko!! Weź to wyrzuć!-Powiedziała Mechi.<br />
-Nie rozumiem, jak mogą się wam nie podobać takie śliczne ciuchy-Powiedziałam gładząc i mówiąc do niech:<br />
-Nie przejmujcie się nimi, one się nie znają. Jesteście śliczne.<br />
-Tini, dobrze się czujesz?-Zapytała Alba.<br />
-Tak, a co?<br />
-Bo gadasz z ciuchami.-Powiedział Rug.<br />
-Bo je obrażacie! One też mają uczucia!!<br />
-Dobra...kto jej dosypał coś do obiadu?-Zapytała Lodo.<br />
-Haha-powiedziałam sarkastycznie-bardzo śmieszne.<br />
Wybierałyśmy odpowiednią sukienkę jeszcze przez godzinę, aż wybrałam <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=112358852&.locale=pl">to</a>. Oczywiście do tego zestawu dobrałam naszyjnik z literką J , który dostałam od Jorga. Byłam gotowa. Dziewczyny od 15 minut czuwają przed drzwiami czy Jorge czasami nie idzie.<br />
*********************************************************************************Tak, wiem jestem okropna :DDDDD Obiecałam akcję w tym rozdziale, ale jakoś musiałam to napisać, a do tego nie wstawiłam randki Jortini :DDD BUAHAHAHAHA!!! Nie zabijajcie mnie!! Komentujcie, a może dodam jeszcze dzisiaj rozdział!! ( CO JA GADAM???!!! NA PEWNO DODAM DZISIAJ ROZDZIAŁ :DD)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-54118503175792068252014-02-02T18:57:00.001+01:002014-02-02T18:57:36.202+01:00Rozdział 26***oczami Tini<br />
Zaczynał się mecz. Ja byłam napastnikiem, Alba była bramkarzem, a Mechi, Cande i Lodo były pomocnikami. Podeszłam do piłki by zacząć mecz. Na przeciwko mnie stał Jorge. Kiedy usłyszałam gwizdek oplotłam ręce na jego szyi i się do niego przybliżałam. On cały skupiony na mnie. Miał gdzieś krzyki chłopaków. Ja natomiast leciutko kopnęłam piłkę do Mechi i pocałowałam mojego chłopaka. Po pocałunku od razu pobiegłam na tak zwane ,,pole karne'' czy jakoś tak, a Jorge stał na środku boiska zdezorientowany Właśnie takimi sposobami wygrałyśmy mecz. <br />
***oczami Diego<br />
Chciałem spróbować dobrze, ale nie wyszło. Właśnie pakuję się, by wrócić do Buenos Aires, kiedy zatrzymał mnie mój DUPOWATY przyjaciel Pablo.<br />
-No i co? Zamierzasz ją tak stracić?-Zapytał.<br />
-Ona mnie nie chce widzieć.<br />
-No i??<br />
-Już za bardzo ją skrzywdziłem.<br />
-No to weź do niej idź i powiedz, że jak z Tobą nie będzie to zabijesz jej tego dżinksa.<br />
-Kogo?<br />
-Jej chłopaka-powiedział zażenowany moim pytaniem.<br />
-Ty jesteś psychopatą! Dopiero co Ci powiedziałem, że ją skrzywdziłem, a ty mi karzesz jej grozić??!!<br />
-Noo!!!<br />
-Nie ma mowy!!!<br />
-No dobra. ale choć jeszcze zwiedzać Paryż!<br />
-Ok-odpowiedziałem i poszedłem za Pablem.<br />
***oczami Facundo<br />
Jest super. Spacerujemy sobie po Paryżu, jeżeli kąpiel w każdej fontannie można nazwać spacerem. Martina rozdała wiele autografów i my też. Widać studio jest naprawdę znane, ponieważ dzieci, które prosiły nas o autografy znały nasze imiona i teksty piosenek. Oczywiście nie obyło się bez takiego mini koncertu dla dzieci. Wszyscy z nami śpiewali, ale zdziwił mnie Diego. Diego i jego kolega. On patrzył na nas mile, a ten drugi koleś złowrogo. Jorge miał racje. Ten chłopak koło Diego'a patrzył na Martinę z pożądaniem. Po naszym mini występie powiedziałem o tym Jorge, a on nie był zadowolony.<br />
***oczami Martiny<br />
Widziałam jak patrzy na mnie ten koleś koło Diego, ale ignorowałam to. Po wszystkim wróciliśmy do hotelu. Trzymałam ciągle rękę mojego chłopaka. Niestety przy drzwiach od pokoju musieliśmy się rozstać...<br />
-Tini, mam dla Ciebie niespodziankę.<br />
-Jaką?<br />
-Dowiesz się o 19:00.<br />
-Przyjdziesz po mnie?<br />
-Oczywiście-Powiedział i pożegnał się ze mną całując w policzek.<br />
********************************************************************************<br />
Więc...rozdział taki se...ale obiecuję, że rozkręcę swoją wenę. Komentujcie!!! Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-59618731714416814422014-02-02T17:00:00.001+01:002014-02-02T17:00:40.448+01:00Rozdział 25***oczami Tini<br />
Obudziły mnie promienie światła, przedostające się przez szyby. Była 8:30. Śniadanie mieliśmy mieć o godzinie 9:00. Podeszłam do szafy i ubrałam się w <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=112226062&.locale=pl">to</a>. Ktoś zapukał do drzwi. Był to Diego. Zaraz, co???!!! DIEGO??!!!.<br />
-Co ty tu robisz?!- Zapytałam zszokowana.<br />
-Przyleciałem za Tobą by...<br />
-By znowu popsuć mi wszystko?!-Krzyknęłam.<br />
-Nie. By Cię przeprosić.-Powiedział spokojnie.<br />
-Aha, i myślisz, że tak po prostu Ci wybaczę?<br />
-Nie, ale mam nadzieję, że mi zaufasz.<br />
-Po tym wszystkim?! Diego mogliśmy być przyjaciółmi, a ty potrąciłeś mojego brata!<br />
-Tak, wiem i cholernie tego żałuję. Zrobiłem to, byś znienawidziła Jorge'a, a mnie pokochała.<br />
-Kochałam Cię, jako dobrego przyjaciela, ale mnie zawiodłeś. Idź już.-Powiedziałam do niego zawiedziona, a on poszedł.<br />
Później razem z dziewczynami poszłam na stołówkę. Czekali tam na nas chłopcy. Podeszłam do Jorge'a i się z nim przywitałam.<br />
-Hej<br />
-Cześć. Coś się stało?-No pięknie zauważył mój grymas na twarzy.<br />
-Nie, nic.<br />
-Powiedz...Diego?<br />
-Skąd wiedziałeś?<br />
-Widziałem go wczoraj wieczorem. Co chciał?<br />
-Przepraszał mnie i liczył, że mu zaufam.<br />
-Zaufasz?-Zapytał. Miał strach w oczach, jakby się bał, że mnie straci. Złapałam jego ręce i odpowiedziałam:<br />
-Diego mnie skrzywdził, właściwie to Francisco, ale ja się na nim zawiodłam i to jak...potrzebuję czasu, by to przemyśleć, ale teraz chcę się bawić. Bawić z moimi przyjaciółmi i moim cudownym chłopakiem.<br />
-Tini, powiedział Ci dlaczego to zrobił?<br />
-Chciał, bym go pokochała.<br />
-I dlatego potrącił Twojego brata?!<br />
-Dlatego wrobił w to Ciebie.<br />
-Aha...<br />
-Wiesz co?<br />
-Co? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem.<br />
-Mam ochotę na...<br />
-Naa...-mówił zbliżając się do mnie.<br />
-Na zakupy!!! - Krzyknęłam i od razu usłyszałam Mechi.<br />
-AAAAAAAA IDZIEMY NA ZAKUPY!!!!-Krzyczała.<br />
-Nie, nie, nie!!! - Powiedział Facundo.- Mam dosyć, idziemy na...boisko pograć w piłkę!!<br />
-CO??!!!-Krzyknęłam z dziewczynami.<br />
*********************************************************************************Jak wam się podoba? W następnym będzie trochę akcji!! Na razie komentujcie!!<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-79284839247538999522014-02-01T18:35:00.001+01:002014-02-01T18:35:30.622+01:00Rozdział 24***oczami Tini<br />
Jesteśmy w hotelu. Pokoje mamy przydzielone. Ja z Mechi, Lodo, Cande i Albą, a chłopaki razem...nie wiem czemu znowu się założyliśmy...tamten zakład przegrałam i resztę podróży spędziłam u boku mojego księcia. Moi rodzice dzwonili do mnie tysiąc razy, a w Paryżu jesteśmy dopiero 3 godziny!! Idziemy teraz zwiedzać miasto. Dzwonił do mnie wcześniej Pablo ( producent), by przypomnieć o poniedziałkowym koncercie...taak...niezły urlop mi Jorge załatwił, ale cieszę się z koncertu zwłaszcza, że będą przy mnie przyjaciele, których ,,wtajemniczę'' w koncert!<br />
***oczami Alby<br />
Chodzimy sobie uliczkami Paryża. Jest wieczór. Martina i Mechi jak zwykle wracają z dwudziestoma torbami pełnymi ciuchów, które oczywiście noszą Rugerro i Jorge. Dziwnie się czuję, ponieważ mam wrażenie, że ktoś nas śledzi. No nic...to pewnie moje złudzenia.<br />
*************************************3 godziny później oczmi Jorge**********************<br />
Siedzę sobie w pokoju i gram na gitarze. Tini i reszta dziewczyn nie wpuszczają nas do pokoju, bo chcą dzisiaj mieć noc tylko dla siebie. Ja tym czasem spędzam go sobie jak zwykle. Chwila, chwila czy to Diego wchodzi do hotelu z jakimś kolesiem??!! Tak, to on!!! Pewnie przyleciał po Martinę! Muszę tam isć, albo nie pójdę wszystkich zawiadomić o niezaproszonym gościu.<br />
-Facu, Xabi, Rug, Samu wracamy do Buenos Aires!!!<br />
-Co?! Dlaczego?!!- Zapytał Samu.<br />
-Diego tu jest!<br />
-Co?! - Krzyknął Facundo.<br />
-Musimy jechać! - Powtórzyłem<br />
-Nie możemy.<br />
-Dlaczego?!<br />
-Zapomniałeś, że za 4 dni Martina i my dajemy tu koncert?<br />
-MY??!!<br />
-No, Tini powiedziała, że nas wtajemniczy. -Odparł Xabi<br />
-No świetnie...zapowiadają się dłuuugie 4 dni...-powiedziałem rzucając się na łóżko.<br />
*********************************************************************************Taki, trochę nudny, ale właściwie to jest zapowiedź przyszłych rozdziałów z Paryżem!!! Spokojnie...będą dłuższe i ciekawsze!!!!!!!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8612803006534149644.post-27045083335362949662014-01-31T23:39:00.003+01:002014-01-31T23:39:46.575+01:00Feriee!!<div style="text-align: center;">
HEJOO!!</div>
<div style="text-align: center;">
Wiem, że niektórzy nie cieszą się z tego posta, bo głównym tematem będą ferie zimowe! W moim województwie właśnie się zaczynają, co oznacza więcej rozdziałów w ciągu tygodnia!!! Postaram się dodać codziennie po dwa, trzy!! Jeżeli jest ktoś, kto ma ferie razem ze mną to pewnie się cieszyy!! Jeśli komuś się zaczynają później...byle do ferii !! Jeśli komuś się kończą mówię: BYLE DO WAKACJI!!!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_E_GbLOyaeqIQwetZGjb0cL5sGBoZZCIC5F0dI2W6K9mvExo5ckARK5FGJUF-hxzqyTGelfCmwc_7spYVun0H1bd9WV8JUmsndCmjyuNzTSPYzdnG_PdXuAH5ylWLoNNBPesIaihY0fuD/s1600/umm.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_E_GbLOyaeqIQwetZGjb0cL5sGBoZZCIC5F0dI2W6K9mvExo5ckARK5FGJUF-hxzqyTGelfCmwc_7spYVun0H1bd9WV8JUmsndCmjyuNzTSPYzdnG_PdXuAH5ylWLoNNBPesIaihY0fuD/s1600/umm.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00372007157175230332noreply@blogger.com4