niedziela, 29 grudnia 2013

Rozdział 3

***oczami Jorge
 Śledziłem Cande przez 10 min, jednak ją zgubiłem. Od dłuższego czasu chodzę zamyślony, nie skupiam sie na niczym. Nie wiem co się ze mną dzieje. Teraz jestem w drodze do mojej ulubionej kawiarni. W pewnym momencie zderzyłem się z jakąś uroczą dziewczyną. Miała piękne czekoladowe oczy, śliczne włosy i zgrabną sylwetkę. Miałem wrażenie, że ją znam tylko skąd? Zaraz chwila to Martina Stoessel! Wewnątrz mnie ze szczęścia krzyczałem jak dziecko, ale nie chciałem tego okazywać. Nie chciałem prosić jej o autograf, chciałbym po prostu ją poznać. Zacząłem  więc rozmowę:
-Cześć, jestem Jorge, a ty?
-Martina-dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podała rękę. Z chęcią uścisnąłem ją.
-Dlaczego taka piękna dziewczyna chodzi bez towarzystwa?-Oj, chyba przesadziłem.
-Dzięki za tą ,,piękną dziewczynę'', ale nie mam humoru na podryw-odpowiedziała. Wiedziałem, że przesadziłem!
-Ja, przepraszam.
-Nic się nie stało.-Odpowiedziała z uśmiechem.-Czasami przesadzam.
-Nie, wcale nie! To ja przesadziłem, może w ramach przeprosin dasz się namówić na lunch?-zapytałem.
-No...dobra. Właściwie czemu nie?
-To super! Chodźmy do tej kawiarni za rogiem.
-Właśnie się tam wybierałam.
-To super!
Razem z Martiną udałem się do kawiarni. Znaleźliśmy wolny stolik. Odsunąłem Martinie krzesło ( zachowałem się jak gentelman). Chciałem zrobić na niej największe wrażenie. 
-Co chciałabyś zjeść?
-Hmm, może tosty z dżemem?
-Ok, ja wezmę to samo.
Odszedłem od stolika i podszedłem do lady złożyć zamówienie, po czym wróciłem do stolika.
-Tini, ile masz lat?-O nie! Powiedziałem do niej Tini, jednak ona uśmiechnęła się do mnie i odpowiedziała:
-17, a ty?
-Ja też. 
-Co lubisz robić w wolnym czasie?-tym razem ona zapytała.
-Wiesz chodzę do takiej szkoły muzycznej ,,Studio On Beat''. Tam uczę się grać, śpiewać i tańczyć.
-To super. 
Siedzieliśmy z Tini w kawiarni jeszcze przez godzinę. Zjedliśmy swoje tosty już dawno. Później już tylko rozmawialiśmy. Martina opowiadałam mi o swoim życiu. Ja jej również opowiadałem o swoim, ale jej jest duuuuużo ciekawsze. Tą piękną chwilę przerwał dzwonek jej telefonu. Rozmawiała przez 15 sekund. Po rozmowie powiedziała:
-Jorge bardzo miło mi się z tobą rozmawiało, ale muszę już iść.
-No dobrze, a czy mogę Cie odprowadzić?
-Jasne, będzie mi bardzo miło.
Razem z Tini udaliśmy się pod jej dom cały czas rozmawiając i  śmiejąc się, kiedy dotarliśmy pod jej dom zapytałem:
-Tini dałabyś mi swój numer telefonu?
-Jasne, pod warunkiem , ze ty mi dasz swój.-Odpowiedziała z uśmiechem.
-Oczywiście.
Wymieniliśmy się numerami telefonów.
-Zadzwonię do Ciebie jeszcze dzisiaj dobrze?-Zapytałem.
-Będę czekała.-Powiedziała po czym pocałowała mnie w policzek.-Pa!
-Cześć!-pożegnałem się z nią i udałem do swojego domu.
***oczami Martiny
Weszłam do domu cala w skowronkach. To był świetny dzień! Poznałam wielu ciekawych ludzi, w tym jednego bardzo przystojnego, uroczego i....zaraz basta Tini! Czy ja się zakochałam? Nie, nie to niemożliwe. Znam go kilka godzin! Położyłam, a raczej walnęłam się na łóżko i rozmyślałam o Jorge. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Halo.
-Hej Tini! To ja Jorge.
-Hej, co tam u Ciebie?
-Wszystko świetnie. Co porabiasz?
-Właściwie to nic.
-To może wpadnę do Ciebie, co ty na to?-Zapytał niepewenie.
-Jasne, zapraszam!
-Ok, to będę za godzinę.
-Dobrze, czekam.
Rozłączyłam się i szybko pobiegłam do mamy informując ją o przybyciu nowo poznanego kolegi. 
-Mamo, przyjdzie zaraz do mnie kolega!
-Kolega?
-Tak, kolega!
-No dobrze, dobrze. 
Nagle do kuchni wbiegł Francaisco.
-Kolega, kolega? Ten, z którym całowałaś się  dzisiaj przed domem??-Zapytał szczerząc się do mnie.
-Z nikim się nie całowałam!-Krzyknęłam.
-Wcale, że tak!
-Wcale, że nie!
-Wcale, że tak!
-Wcale, że nie!
-Fran, Tini nie kłóćcie się!- Powiedziała  mama. Nagle pojawił się mój tata.
-Czemu się kłócicie?-Zapytał.
-Tini nie chce się przyznać, że się z kimś całowała!-Powiedział Fran.
-CO??!! CAŁOWAŁAŚ SIĘ Z KIMŚ???!!!-Krzyknął tata.
-Nie, znaczy tak, znaczy nie!
-To w końcu tak czy nie?!
-Pocałowałam go tylko w policzek!
-No dobra. Wierzę Ci- odparł tata.
Po tych kłótniach udałam się do swojego pokoju i czekałam na mojego gościa.
******************************************************************************************************************************************************************
Tak wiem, wiem okropny i masakryczny!!

1 komentarz:

  1. A mi się podoba :) Jak czytam coś takiego, to zawsze się uśmiecham, śmieje i wszyscy mnie pytają czy ja ogłupiałam xDD

    OdpowiedzUsuń