W domu rodziny Stoessel panowała napięta atmosfera. Wszyscy członkowie rodziny bardzo denerwowali się spotkaniem Martiny z nowo poznanym chłopakiem. Wszyscy oprócz Martiny. Z jej pokoju było słychać piękną melodię i cudowny głos, który należy do ślicznej brunetki.
***oczami Martiny
Es seguro que me oíste hablar
de lo que se puede hacer,
de la magia que tiene cantar
y de ser quien quieres ser
Ya no importa qué pueda pasar,
sino lo que tú has de hacer,
el color que uses al pintar,
lo que pienses y el pincel
Sé que existen duendes y hadas
y que intentar es mejor que nada
No te detengas, no guardes nada
Vuela más alto y verás
Voy donde sopla el viento
Hoy digo lo que siento
Soy mi mejor momento
y donde quiera yo voy
Podoba mi się moje nowe (niedokończone) dzieło, ale chyba wprowadze jeszcze kilka poprawek.
-Tini!-Krzyknął z dołu mój brat-Ktoś do Ciebie!
Domyśliłam się, że to Jorge. Zupełnie straciłam poczucie czasu i nie przygotowałam sobie ciuchów! Chwila, Tini ogarnij się! To tylko kolega! Ładny, słodki, a te jego oczy są takie błyszczące....
-Tini, no choć!!- Znowu krzyknął mój brat.
Szybko pobiegłam na dół by przywitać się z Jorge.
-Hej-przywitałam się.
-Cześć.
-Wchodź, zapraszam!
-Dzięki.-odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
Udaliśmy się do mojego pokoju, jednak zapomniałam o przekąskach.
-Jorge, może chodźmy najpierw do kuchni po jakieś przekąski.
-Jasne.
Razem z kuchni ,,ukradliśmy'' ciastka czekoladowe, jakie chipsy i oczywiście mój ulubiony sok pomarańczowy. Później udaliśmy się do mojego pokoju. Odłożyliśmy wszystkie nasze zdobycze, a ja nalałam nam soku do dwóch szklanek.
-Ładnie tu masz-powiedział Jorge- zagrasz mi coś na keybordzie?
-No...-muszę przyznać, że się trochę wstydzę, ale co tam-ok
Postanowiłam zagrać moją nową piosenkę.
***oczami Jorge
Jak ona pięknie gra, nie mówiąc już jak ślicznie śpiewa. Ma taki piękny głos. Martina jest wyjątkową dziewczyną o wyjątkowym talencie, którego można tylko pozazdrościć. Jak Tini skończyła zacząłem klaskać. Byłem nią zauroczony. Podszedłem do keyboardu i popatrzyłem jej w oczy. Widać było w nich szczęście i dumę.
-To było śliczne. Masz piękny głos.-Szepnąłem.
-Dziękuję.-Powiedziała tak samo cicho jak ja.
-Teraz ty mi coś zaśpiewasz.
-No dobrze, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-W tym czasie zamkniesz oczy i wyobrazisz sobie idealne miejsce.
-Dobrze.-Odpowiedziała mi z uśmiechem na twarzy. Tini usiadła na łóżko i zamknęła oczy. Zacząłem śpiewać:
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
-To było piękne- powiedziała cicho podchodząc do mnie- masz ogromny talent.
-Dziękuję.
Resztę wieczoru zajadaliśmy się ciastkami i śpiewaliśmy razem. Oczywiście nie odbyło się bez walki na poduchy! Nawet w piórach Martina wyglądała tak ślicznie, słodko, że nie mogłem się oprzeć! Zbliżyłem się do niej i zapytałem:
-Czy taka piękna dama jak ty zechciałaby ze mną zatańczyć?
Widziałem rumieńce na jej polikach i uśmiechnąłem się.
-To będzie dla mnie ogromny zaszczyt- odpowiedziała.
Zaczęliśmy tańczyć. Nie było muzyki, nie rozmawialiśmy o niczym w tej chwili. Liczyliśmy się tylko my i nikt inny.
***oczami Martiny
To była niesamowita chwila. Teraz już wiem, że podoba mi się Jorge i to bardzo! Niestety na moje nieszczęście ta chwila została przerwana przez mojego młodszego brata Francaisco.
-Uuuuuu zakochana para!!- Krzyknął.
-Fran bądź cicho!
-Hmm, a co z tego będę miał?
-Pogram z tobą w piłkę-powiedział Jorge- na pewno ze mną nie wygrasz.
-Ach, tak?!- Oburzył się mały.-Pokonam Cię i to z zamkniętymi oczami!
-No dobrze więc we wtorek o 11:00 się zmierzymy-powiedział Jorge i mrugnął do mnie, na co ja odpowiedziałam mu uśmiechem.
-Dobrze!-Odparł Fran i wyszedł z mojego pokoju oburzony.
-Przepraszam Cię za niego czasami jest nieznośny.
-Nie musisz mnie przepraszać- odparł i uśmiechnął się do mnie.
Jaki on ma piękny uśmiech!
-To...ja chyba będę już się zbierał- powiedział Jorge.
-No dobrze. Odprowadzę Cię.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Odprowadziłam Jorge do drzwi.
-To...-zaczął
-To...-powtórzyłam
-Do zobaczenia Tini.
-Do zobaczenia Jorge.-Powiedziałam i przybliżyłam się do niego. Chciałam go pocałować, ale no moje zakochane szczęście mój tata pojawił się w samą porę.
-Tini.-powiedział za mną swoim groźnym tonem tata.
-Tato daj mi jeszcze 5 min.
Po tych słowach tata odszedł, ale coś mi się zdawało, że tylko z mojego pola widzenia.
-Zadzwonię jutro-powiedział Jorge i lekko musnął mój policzek.
Oczywiście na moich polikach pojawiły się rumieńce. Czy ja zawsze przy chłopakach muszę wyglądać jak burak??!!! Jorge wyszedł z mojego domu i udał się w kierunku swojego. Ja zamknęłam drzwi i oparłam się o nie zamykając oczy i myśląc o NIM. Udałam się do łazienki, by wziąć prysznic, a następnie położyłam się spać.
******************************************************************************************************************************************************************
Cześć, i jak wam się podoba?? Ja osobiście sądzę, że jest całkiem niezły. Pisałam go 2 godziny. Proszę o komentarze!
Jak zawsze super ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na mecz xD