sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 11

***oczami Tini
Jorge zaprosił mnie do siebie, bym poznała jego rodziców. Trochę się stresuję, mogą mnie nie polubić! 
-Jorge, ja chyba nie dam rady.
-Co ty opowiadasz? 
-Stresuję się spotkania z Twoimi rodzicami.
-Nie przejmuj się! Jesteś świetną dziewczyną, na pewno Cie polubią.
-Ach, no dobrze chodźmy.
Doszliśmy do jego domu w 5 minut. Przy wejściu czekała na mnie i mojego chłopaka jego mama. Jakby wiedziała, że przyjdę. Przywitałam się z nią:
-Dzień dobry, nazywam się Martina.
-Witam Cię, Martino. Ja nazywam się Victoria, a to mój mąż Mario.
-Miło mi państwa poznać.
-To może usiądźmy do stołu?-Zapytał Jorge.
-Oczywiście.-Odparła mama mojego ukochanego.
Zasiedliśmy do stołu. Ja usiadłam obok Jorge. Po skończonym posiłku udaliśmy się do jego pokoju.
-Oooo, jaki ty byłeś słodki!!!-Krzyknęłam trzymając zdjęcie Jorge z dzieciństwa.
-A teraz nie jestem?!-Zapytał oburzony.
-Teraz jesteś słodszy, kochanie.-Powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
-Ej! Tylko tyle?
-Musisz zasłużyć na więcej.
-Co byś chciała porobić? Może jesteś głodna? 
-Jorge przecież dopiero co jedliśmy posiłek.
-No faktycznie.
-Wiesz, może pośpiewamy?
-Ok...tylko co? 
-Napiszmy coś.
Jorge zaczął coś grać na keybordzie nucąc pod nosem. Ja do niego podeszłam od tyłu i powiedziałam:
-Nie, nie tak .
Położyłam ręce na jego i zaczęłam grać jakieś dźwięki patrząc w jego piękne oczy. W tym momencie zrozumiałam, że go kocham, cholernie kocham i chcę być z nim. Gdy tylko zamknę oczy widzę jego. Zrozumiałam wreszcie co to jest milość. Nagle razem zaczęliśmy śpiewać:
Podemos pintar, colores al alma
Podemos gritar ieee
Podemos volar, sin tener alas
Ser la letra mi canción
Y tallarme en tu vos 
-To było...-zaczął Jorge
-Magiczne
-Jak to się stało, że oboje znaliśmy słowa?
-Po prostu śpiewaliśmy co czujemy.
-Czujesz do mnie do co zaśpiewałaś?
-Jorge, zanim Cię poznałam czułam pustkę w sercu, ale teraz, teraz już jej nie ma. Wszystko dzięki Tobie.
-Jesteś dla mnie wszystkim Martina, zrobię co tylko będziesz chciała, byś była szczęśliwa. Jesteś moją miłością.
-Ty też jesteś moją miłością.
Jorge objął mnie w talii, a ja oplotłam moje ręce w okół jego szyi. Przybliżył do moich ust swoje i szepnął:
-Na zawsze razem?
-Na zawsze razem.
Pocałowaliśmy się. Ten pocałunek był taki magiczny, taki pełen uczuć. Czuję, że Jorge mi coś w nim przekazał. Przekazał mi swoje serce. Kiedy się od siebie oderwaliśmy stykneliśmy się czołami, a  Jorge powiedział:
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
******************************************************************************************************************************************************************Dodam dzisiaj jeszcze jeden, a ten jak wam się podobał? Pisałam go słuchając Podemos i Nuestro Camino.
Piszcie w komentarzach wasze wrażenia i pomysły. Jak chcielibyście coś zmienić to piszcie uwagi. To mój pierwszy blog, więc chętnie przeczytam je i wezmę do serca <33

2 komentarze:

  1. jesteś świetna a jeżeli chodzi o pomysły to zrób jakąś akcje

    OdpowiedzUsuń