niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 16

***oczami Jorge
Nudziło mi się w domu, chciałbym pójść do Martiny ale niee, zaraz czemu nie?! Hehueheu zrobię jej niespodziankę! Hmm, tylko jak ja się dostanę do jej domu?
************************************30 minut później*********************************
Stałem właśnie na gałęzi drzewa...nie przemyślałem tego. Ta gałąź jest za daleko jej okna! No dobra....dla Tini zrobię wszystko!
***oczami Martiny
Obudziłam się i momentalnie spojrzałam na zegarek...była 18:45!!! Jak opętana pobiegłam w stronę szafy. Ubrałam czarne jeansy i białą koszulę, którą włożyłam w spodnie. Nagle usłyszałam jakieś pukanie do mojego okna. To był Jorge...znowu!
-Jorge, dlaczego znowu wszedłeś przez okno, a nie przez drzwi jak cywilizowany człowiek?!
-Bo tak jest śmieszniej!
-Boże..
-Ej!! Nie przywitałaś się ze mną!
-No dobrze, dobrze-powiedziałam i pocałowałam go w policzek
-To za mało!
-Myślisz, że zasługujesz na więcej?
-Ooo, tak! -Powiedział i wpił się w moje usta. To był bardzo namiętny pocałunek który pogłębiał się z każdą sekundą, ale niestety czas było się zbierać na plaże. Zawołałam mojego brata i we trójkę udaliśmy się na plaże. Od razu przywitała nas Lodovica i jakiś czarnowłosy chłopak.
-Tini, Jorge, Francisco to mój przyjaciel Xabiani.
-Miło mi Cię poznać-powiedziałam i podałam rękę. On mnie w nią pocałował. Widziałam zazdrość w oczach Jorge'a, ale się z tego cieszyłam, bo to oznaczało, że mnie na prawdę kocha. Potem doszli nasi przyjaciele:
-Hej pora zacząć imprezę! -Krzyknął Facundo i włączył radio . Każdy zaczął tańczyć, tylko nie ja, Jorge i Fran. Ja z moim chłopakiem leżałam przytulona do niego nad brzegiem jeziora, a Fran grał z Nicolasem w piłkę. Nagle Jorge się odezwał:
-Chciałbym, by ta chwila trwała wiecznie.
-Tak, ja też.
-Wiesz, mam coś dla Ciebie-powiedział wyjmując pudełeczko z kieszeni. Jorge przede mną uklęknął i powiedział słowa:
-Martino Stoessel, czy obiecujesz, że już zawsze będziesz moim szczęściem, tlenem i słońcem, które mi oświetla drogę mojego życia?
-Jorge, ja nie wiem co powiedzieć. Oczywiście, obiecuję.
-W takim razie na znak naszej miłości przyjmij ten naszyjnik.

-Jorge, on jest przepiękny! 
-To symbol naszej miłości. 
-Ja też mam coś dla Ciebie, ale obiecaj, że nigdy mnie nie opuścisz.
-Oczywiście.
Podałam mu bransoletkę z literką M\

-Jest cudowna.-Powiedział-To są symbole naszej miłości.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Pocałowaliśmy się namiętnie. Kiedy się od siebie oderwaliśmy wróciliśmy do naszych przyjaciół i bawiliśmy się z nimi.
******************************************************************************************************************************************************************No dobra...jak wam się podoba? Może....ale nie obiecuję, że dodam dzisiaj jeszcze jeden...!


1 komentarz: