Dzisiaj rano czytałem artykuł, w którym była Tini z Rugerro! Jest zdjęcie, na którym widać jak on ją obejmuje, jak się śmieją i wygłupiają. Jest nawet pokazane jak coś jej szepcze do ucha...myślałem że ja jej się podobam, a tu BUM! Ona ma chłopaka, i tym chłopakiem jest na dodatek Rugerro! Ooo, właśnie Tini do mnie biegnie. Jakie ona ma śliczne włosy!
-Hej Jorge-powiedziała uśmiechnięta- co słychać?
-Dobrze -odpowiedziałem, a na mojej twarzy pojawił się wymuszony uśmiech-chcesz się przejść?
-Jasne!
Razem ruszyliśmy w stronę parku, aż w pewnym momencie chwyciłem ją za rękę. Chyba jej się to spodobało, bo odwzajemniła uścisk. Nagle ja powiedziałem, a raczej wybuchłem:
-Nie Tini! Nie możemy!
-O co Ci chodzi?-Zapytała zdziwiona.
-No o nas-mówiąc to pokazałem nasze splecione dłonie-masz chłopaka.
-CO?!
-No tak! W ,,Ekspresie Nastolatków'' był artykuł o Tobie i Rugerro.
-Błagam Cie...-odpowiedziała już wściekła-ty też to czytałeś i w to uwierzyłeś?! Ja i Rugerro to tylko przyjaciele, tak jak....tak jak....-nie wiedziała co powiedzieć.
-Ja i ty?-powiedziałem smutny.
-Tak. Jak ja i ty.-Odpowiedziała również smutno i bez uczuć.
Spacerowaliśmy po parku w ciszy i smutku.. Kierowaliśmy się w stronę studio . Po szkole Tini rozmawiała z Diego przy szafkach. Chyba mają się ku sobie, kiedyś to bym pewnie tam poszedł i zabrał Martinę, ale nie dziś. Wiem co ona do mnie czuję. Tylko przyjaźń.
***oczami Mechi
Byłam wściekła, bo Tini rozmawiała z Diego widząc jak Jorge cierpi! Podeszłam więc do niej i zapytałam:
-Tini co ty robisz?
-Rozmawiam z Diego.
Pociągnęłam ja do siebie i wygoniłam Diego.
-Tini, czy ty nie widzisz jak na Ciebie patrzy Jorge?
-Widzę, i co?
-On do Ciebie czuje więcej niż przyjaźń!
-Wcale nie!-Krzyknęła, a wszyscy się na nas patrzyli.-Ja wiem co on do mnie czuje-powiedziała już cicho i smutno-tylko przyjaźń.
Mówiąc to Tini wyszła ze studio. Nie odbierała ode mnie telefonów i nie odpisywała na sms'y. Bałam się o nią, bo w domu też jej nie było. Ze strachem zadzwoniłam do przyjaciół mówiąc o zaginięciu Martiny.
***oczami Tini
Chciałam odizolować się od świata. Jestem nad rzęką pod pięknym drzewem z czerwonymi lisćmi. Siedziałam na ławce i pisałam. Po prostu przelewałam na papier wszystkie moje myśli. Na końcu zaśpiewałam.
-Sabes que yo cambio
cuando tu estas aqui
me siento distinta
porque me haces feliz
Como quieres que te quiera
si te quiera tu
No quieres que te quiera
como yo quiero quererte
Z daleka usłyszałam klaskanie. Był to Jorge, tylko nie on!
-Hej-przywitał się-dlaczego nie odbierasz telefonów?
-Nie chce z nikim rozmawiać.
-Nawet ze mną?-Kiedy to powiedział spuściłam wzrok na wodę. Tak się błyszczała.
-Co się stało?-Zapytał z troską.
-Chłopak, który mi się podoba nie odwzajemnia moich uczuć.
-To jest idiotą. Jak można nie zakochać się w tak pięknej, tak utalentowanej dziewczynie z cudowną duszą?
-Widocznie można-odpowiadając mu uśmiechnęłam się do siebie. To on siebie nazwał idiotą.-mój ty idioto.
-Zaraz co? Dlaczego mnie przezywasz?-Powiedział z miną szczeniaczka.
Ja się tylko zaśmiałam pod nosem i wstałam z ławki.
-Gdzie idziesz?-Pytał Jorge.
-Nie wiem-krzyknęłam do niego-gdzie mnie nogi poniosą!
-To niech Cię poniosą do mnie! Choć tu!-Powiedział i otworzył swoje ramiona w geście przytulenia mnie.
Wtuliłam się w niego jak w misia.
-Tylko mnie nie puszczaj-powiedziałam jeszcze bardziej się w niego wtulając.
-Wcale nie mam takiego zamiaru.
Nasz przytulas trwał 5 min. Potem on chwycił mnie za nadgarski i zapytał:
-Jak ma na imię ten chłopak?
Wahałam się z odpowiedzią, ale w końcu z siebie wydusiłam:
-Jorge.
-No muszę przyznać, że idiotą to on jest, ale ma imię boskie.
Zaśmiałam się pod nosem.
-Muszę Ci coś wyznać-powiedział.
-Słucham?-Odpowiedziałam.
-Zakochałem się.
-Ooo, serio? Gratu....Gratuluję-powiedziałam smutna i przybita.-Jak ma na imię ta szczęściara ?
-Martina. Jest piękna, mądra i utalentowana. Ma śmiesznego brata, którego bardzo kocha. Jest taka delikatna, a zarazem ostra, pociągająca i...-Kiedy tak mówił zakryłam jego usta palcem.
-Już. Tyle mi wystarczy.-Powiedziałam i pocałowałam go. On odwzajemnił mój pocałunek. Byłam taka szczęśliwa! On coś do mnie czujem i uważa, że jestem piękna i utalentowana! Po naszym pocałunku udaliśmy się do mojego domu trzymając się za ręce.
*** pod drzwiami domu Martiny
-Dziękuję.
-Za co?
-Za wszystko. Za to, że przy mnie jesteś, kiedy tego potrzebuję.
-Zawsze będę przy tobie Tini. Zawsze.
Pocałowaliśmy się jeszcze raz i pożegnaliśmy.
******************************************************************************************************************************************************************
HAHAHAHA NARESZCIE JEST JORTINI! Teraz wyjaśnienia: dlaczego w moim pierwszym poście napisałam, że niewmiem czy zrobię Jortini? Bo nie chciałam, by było juz wiadomo, że będą parą. Z tego samego powodu nie nazwałam bloga Jortini.
Proszę o kom! MOŻE dodam dzisiaj jeszcze rozdział!
Jesteś super kocham twoją poeieść masz wielki talent pisz ją plis!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :** Na bank dodam rozdziały w weekend <33 Jeszcze raz dziękuję za taki miły komplement :) Normalnie do monitora się uśmiechnęłam :)
Usuń