niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 21

***oczami Tini
Wtedy mój tata wstał i...
-Martina, czy ja dobrze usłyszałem? Chcesz jechać razem ze swoimi przyjaciółmi i z TYM chłopakiem do Francji?
-Noo...tak!
-W takim razie mogę powiedzieć tylko jedno...pamiętajcie, by się zabezpieczyć. - Kiedy mój ojciec to powiedział ja spłonęłam rumieńcami, a Jorge miał otwartą buzię...lecz szybko zmieniliśmy wyrazy twarzy.
-Tata...mamy tylko 17 lat...-zaczęłam speszona-nawet o tym nie myśleliśmy!
-Martina...ty masz młodszego brata, który nie raz was przyłapał w ,,niezręcznych sytuacjach''.-Odparł tata spoglądając na Francisco.
-Taa...czyli mogę jechać do Paryża?
-Możesz.-Wtedy rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam mu dziękować. Tak samo dziękowałam mojej mamie.
-Tini..-powiedział mój brat-ale dlaczego jedziesz beze mnie?-widziałam u chłopca łzy w oczach. Zrobiło mi się go tak szkoda.
-Fran, ja obiecuję, że przywiozę Ci najlepszą pamiątkę na świecie!
-Nie mogę jechać z tobą?
-Niestety, ty masz szkołę...
-Ty też!
-Nie, w tym tygodniu nie mam.
-Będę za tobą tęsknił!-Wtedy podbiegł do mnie i mnie przytulił. W moich objęciach chłopiec się popłakał.
***oczami Jorge
Wiedziałem, że Fran naprawdę kocha Martinę, ale nie myślałem, że są ze sobą, aż tak zżyci. Chłopiec pomimo, że ma już swoje 11 lat, to i tak jest bardzo wrażliwy.
-Jorge-zwrócił się do mnie-nie zrób jej krzywdy jak Harry.-Zdziwiłem się...Tini miała jakąś miłość, o której nie wiedziałem?
-Harry?-zapytałem.
-To przeszłość-odparła moja ukochana.-dobrze, że mnie zranił. Gdybym nadal z nim była ie poznałabym Ciebie-w tym momencie spojrzała się na mnie i uśmiechnęła, tak uroczo, że nie ledwo co powstrzymywałem się od pocałowania jej.
**********************************2 godziny później, oczami Tini*************************
Byłam spakowana, zwarta i gotowa do wyjazdu. Wcześniej jeszcze gadałam z Mechi, Lodo i Cande na skype, ale wszystkie byłyśmy tak zmęczone, że masakra. Do Paryża jadą: Mechi, Lodo, Facu, Alba, Cande, Xabi, Rug i kuzyn Facu Samuel. Samuel przyjechał do Argentyny dzisiaj, a, że nie mieliśmy czasu go dobrze poznac jedzie z nami do Francji. Rozmyślałam jeszcze nad wyjazdem przez dłuuugi czas, aż poczułam, że ktoś daje mi całusa w policzek. Od razu go poznałam. Był to....
******************************************************************************************************************************************************************     Tak, wiem...JESTEM WREDNA!!! Żeby tak zakończyć rozdział, to trzeba naprawdę, być MNĄ! HEUEHUEHUEHEUUHE!! Nie obiecuję wam jeszcze jednego rozdziału, bo nie wiem czy się wyrobię. Jutro mam szkołę -_- i kartkówkę z francuskiego...Po prostu nie mogę się doczekać ferii!! W moim województwie zaczynają się one 3.02...więc za tydzień! Jak już mówiłam nie obiecuję rozdziału, ale myślę, że dam radę. Jak nie to z góry przepraszam.!! Mam taką wenę twórczą dzisiaj, a muszę się uczyć!! No nic...komentujcie!!

1 komentarz:

  1. powiedz że jorge!!! ale tak myśle że może to tata albo d d diego-ble ble żygam normalnie jak o tym myśle

    OdpowiedzUsuń